Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wągrowczanka Maria Konopa odeszła po długiej walce z chorobą. Wciąż żyje we wspomnieniach najbliższych

Monika Dziuma
20 grudnia odeszła mieszkanka Wągrowca Maria Konopa.

Kochała życie. Wierzyła, że wszystko będzie dobrze.... Była pod opieką domowego hospicjum. Rano, 20 grudnia przyjechali do niej lekarz i pielęgniarka. Wszystko było dobrze. Po obiedzie ciśnienie bardzo jej skoczyło. Do tego stopnia, że musiałem wzywać karetkę. Zabrali Marysię do szpitala. Niedługo później odeszła na zawsze - mówi pogrążony w żałobie mąż, pan Czesław.

Maria Konopa pochodziła z Obłaczkowa niedaleko Wrześni. Jako mała dziewczynka przeprowadziła się z rodzicami do Wągrowca, gdzie spędziła całe swoje życie. Ukończyła szkołę handlową. Pracowała przez wiele lat w PSS-ach, jako sprzedawczyni.

- Marysia chorowała już od ponad dziesięciu lat. Miała raka płuc. Jedną komorę już miała wyciętą. Przez około cztery lata choroba nie dała o sobie znać. Później pojawiły się przerzuty na wątrobę. Chociaż żona bardzo cierpiała, zawsze powtarzała, że ktoś na górze nad nią czuwa. Wierzyła, że Bóg da jej jeszcze trochę pożyć. Niestety odeszła przed samym Bożym Narodzeniem. Te święta były zupełnie inne niż wszystkie dotychczasowe. Mieliśmy razem spędzić je u rodziny syna. Pojechałem na Wigilię sam... Marysi już ze mną nie było - wyjaśnia dalej pan Czesław.

Małżeństwo w tym roku obchodziłoby pięćdziesięciolecie ślubu. Jak wyjaśnia mąż zmarłej, już szykowali się do tej uroczystości. Planowali imprezę w rodzinnym gronie. Niestety, śmierć pani Marii przerwała marzenia.

Maria Konopa doczekała się trójki dzieci i sześciorga wnuków. Szczególnie wnuki były dla niej całym światem. W jej domu wiszą dziesiątki zdjęć przedstawiających jej pociechy. - Wnuki przynosiły nam zdjęcia, a Marysia przyklejał je do ściany. Lubiła codziennie na nie patrzeć. Była bardzo dobrą babcią. W naszym domu zawsze były jakieś gry czy zabawki. Każdy wnuk otrzymywał od niej coś słodkiego. Marysia dbała, by wszystko w naszym domu grało. Nasz najmłodszy wnuk jeszcze nie ma roku. Maria bardzo się cieszyła z jego narodzin. Niestety, nie będzie pamiętał babci - wspomina pan Czesław.

Kobieta bardzo lubiła czytać książki i gazety, rozwiązywać krzyżówki czy słuchać radia. Co niedzielę syn zawoził ją do kościoła na mszę świętą.- Była wesoła i otwarta. Kiedy jeszcze była zdrowa, lubiła spotykać się z koleżankami. Zawsze zamieniła słowo z sąsiadami, była ciepła i serdeczna. Bóg zabrał ją do siebie, ale wierzę, że teraz patrzy na nas wszystkich z góry - podsumowuje pan Czesław.

Maria Konopa miała 71 lat. Spoczęła na cmentarzu nowofarnym.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto