MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wągrowiecka policja: lekarz nie był trzeźwy. On temu zaprzecza i zapowiada skierowanie sprawy do sądu

Arkadiusz Dembiński
pixabay
Policja z Wągrowca bada sytuację w jednej z przychodni. Jak wynika z ustaleń śledczych, lekarz „nie był trzeźwy”.

Jak wynika z informacji jakie otrzymaliśmy od jednego z czytelników, w ostatnich dniach policja miała interweniować w jednej z przychodni w związku z podejrzeniem nietrzeźwości u jednego z przyjmujących w niej lekarzy. Skontaktowaliśmy się z kierownictwem placówki, które to potwierdza przybycie funkcjonariuszy, jak jednak przekonuje, nie było go na miejscu w przychodni, a z informacji od personelu wynika, że lekarz... był trzeźwy. Jak podkreśla, nie jest to pracownik przychodni, ale medyk wynajmujący gabinet.

Odmienne jest stanowisko policji w sprawie trzeźwości lekarza. - Przed godziną 16 otrzymaliśmy zgłoszenie od osoby podejrzewającej, że lekarz w przychodni (...) może znajdować się w stanie nietrzeźwości. Zostało to potwierdzone przez funkcjonariuszy na miejscu. Lekarz został poddany badaniu. Nie był trzeźwy. W sprawie trwają czynności, które pozwolą określić m.in. kierunek prowadzonego postępowania - informuje Dominik Zieliński z wągrowieckiej komendy policji.

Policja w swoim komunikacie nie wskazuje jednak jaka była zawartość alkoholu w organizmie. Nasze prawo mówi o stanie po spożyciu alkoholu oraz stanie nietrzeźwości. Te uzależnione są od zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu lub organizmie. Stan po spożyciu mamy, gdy zawartość alkoholu w 1 dm3 wydychanego powietrza wynosi od 0,1 mg do 0,25 mg lub od 0,2 do 0,5 promila we krwi. Gdy zawartość jest wyższa, mówimy o stanie nietrzeźwości.

Lekarz, który przyjmował tego dnia i był badany, po naszej prośbie skierowanej za pośrednictwem kierownictwa placówki, skontaktował się z redakcją. W rozmowie telefonicznej zaprzecza ustaleniom policji, które ta przesłała w komunikacie. Jak przekonuje nas lekarz pozostał w pracy, a następnego dnia, gdy z nim rozmawiamy, nadal przyjmował pacjentów. Jednocześnie w rozmowie telefonicznej zapowiada, że skieruje sprawę na drogę sądową, ma już prawnika.

Jak zakończy się całe zdarzenie? Czy sprawa znajdzie swój finał w sądzie? Jeśli tak, kto ją tam skieruje? Czy organy ścigania czy też lekarz, który czuje się dotknięty całą sytuacją?

ZOBACZ FILM - Alarm bombowy w prokuraturze w Wągrowcu

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto