Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Walczą o to co najcenniejsze. Co słychać u Leosia ze Skoków, Maćka i Alicji z Wągrowca oraz Piotra z Panigrodza?

Monika Zaganiaczyk
Monika Zaganiaczyk
Wszyscy urodzili się zdrowi. U jednych chorobę wykryto wcześnie, u niektórych o wiele za późno. Choć jedni z nich to dorośli, a drudzy to dopiero maluchy, łączy ich jedno: chęć do życia. Historię walki z chorobą każdego z naszych dzisiejszych bohaterów przedstawialiśmy już na naszych łamach. Dzisiaj, przy okazji składania zeznań podatkowych i możliwości oddania 1 procenta na osoby chore, sprawdzamy, co u nich słychać.

Leoś Szafran ze Skoków zmaga się z rdzeniowym zanikiem mięśni, czyli SMA. Diagnoza padła, gdy chłopiec miał 10 miesięcy. Rehabilitowany był w zasadzie od urodzenia, ale powodem ćwiczeń nie było SMA. Innym schorzeniom przypisywane były także pojawiające się problemy, jak wiotkość mięśni, brak postępów w rozwoju ruchowym. Dopiero zachłystowe zapalenie płuc, na które zachorował Leon, bo jego mięśnie odpowiedzialne za połykanie nie pracowały prawidłowo, było wyraźnym sygnałem do badań w kierunku SMA. Jego rodzice nigdy się jednak nie poddali. Długotrwałe leczenie w końcu przyniosło zamierzone efekty.

- W tej chwili nasz synek potrafi juz stabilnie siedzieć. Sam również jest w stanie się napić. Jeszcze do niedawna nie przypuszczaliśmy z mężem, że nasz synek będzie się samodzielnie obracał z boku na bok w nocy. To dla nas niesamowite odciążenie - mówi pani Iwona, mama 4-latka.

Ostatni lek wprowadzony przez lekarzy daje niesamowite rezultaty. Bliscy chłopca mają nadzieję, że będzie już tylko lepiej. Rodzina wciąż zbiera jednak pieniądze na leczenie i rehabilitację chłopca. Aby oddać na chłopca swój 1 proc. podatku należy w swojej deklaracji podatkowej wpisać nr KRS 0000186434 i dopisać 669/S Leon Szafran.

Operacja już za chwilę

Swój jeden procent podatku możecie oddawać także na Macieja Spychałę - 12-letniego chłopca, który zmaga się z ciężką wadą serca. Chłopiec urodził się z jedną komorą serca, do tego przeprowadzenie operacji ratujących życie uniemożliwiały nawracające udary. W Wągrowcu odbyła się w listopadzie impreza charytatywna, podczas której zbierano pieniądze na jego operację w Niemczech. Dzięki wielkim sercom naszych mieszkańców, udało się. Skontaktowaliśmy się z mamą Macieja, by dowiedzieć się, jak czuje się chłopak. - W tej chwili wszyscy przygotowujemy się mentalnie do operacji. Wyciszamy się, staramy się nabrać energii. 4 lutego wyjeżdżamy z Polski. Dwa dni później zostaniemy przyjęci na oddział, później Maciek będzie poddany cewnikowaniu, a ósmego lutego odbędzie się operacja naszego synka. Wierzymy, że wszystko będzie dobrze. Musi być dobrze - powiedziała nam pani Magdalena. Chcesz oddać na Maćka 1 proc. swojego podatku? Nr KRS: 0000037904 z dopiskiem 3903 Maciej Spychała.

Piotrek wciąż zbiera nakrętki

Piotrkowi Łyduchowi z Panigrodza możemy pomóc poprzez zbiórkę plastikowych zakrętek do butelek. Chłopak w maju 2017 roku uległ z pozoru niegroźnie wyglądającemu wypadkowi. Jego konsekwencje okazały się być jednak bardzo poważne. 15-latek w wyniku wypadku stracił nogę. Aby móc normalnie funkcjonować, potrzebuje protezy kończyny, a ta sporo kosztuje. Rodzice i przyjaciele chłopaka zorganizowali więc zbiórkę plastikowych nakrętek, dzięki którym być może uda się uzbierać na protezę nogi. Jak do tej pory, udało się już uzbierać sporo tego materiału. To jednak wciąż za mało. Jeśli macie plastikowe nakrętki i chcielibyście się nimi podzielić z Piotrkiem, możecie przynosić je do naszej redakcji przy ul. Jeżyka 2d/4. A co dzisiaj słychać u chłopaka?

- Piotr czuje się dobrze. Chodzi do szkoły. Wszyscy przez cały czas staramy się o zebranie jak największej sumy pieniędzy na protezę i rehabilitację. W akcję włącza się coraz więcej ludzi dobrej woli. Jesteśmy dobrej myśli - powiedziała nam mama chłopaka, pani Kamila.

Alicja się nie poddaje

Latem zeszłego roku pisaliśmy na naszych łamach o 34-letniej sportsmence Alicji Rybińskiej, która zmaga się rakiem śluzakiem z przerzutami. Ten rodzaj nowotworu jest niezwykle rzadki i bardzo niebezpieczny. W jej brzuchu zbiera się galaretowaty śluz. Kiedy spotkaliśmy się z jej rodziną w wakacje, Alicja była po pierwszej chemioterapii i czekała na kolejną. Jej stan był bardzo poważny. Jeszcze nie tak dawno wągrowczanka kochała biegać. Wraz ze swoim ojcem zjechała wzdłuż i wszerz całą Polskę. Brała udział w maratonach na terenie całego kraju. Jak się dzisiaj czuje nasza biegaczka? Niestety, jej stan wciąż jest poważny. W walce z chorobą wspiera ją rodzina i przyjaciele. - Raz jest lepiej, drugi raz fatalnie. Alicja nie przebywa już w szpitalu, bo żadna klinika nie chce się podjąć jej leczenia. Jest hospitalizowana w domu. Ciągle wierzymy, że zdarzy się cud i że nasza córka wróci do zdrowia. Prawda jest jednak taka, że córka bardzo cierpi. Staramy się ją wspierać ze wszystkich sił. Nam też nie jest łatwo - powiedział nam ojciec Alicji, pan Jan. Wierzymy, że Ala da radę. W biegach nie raz pokazała, że potrafi walczyć. Mamy nadzieję, że teraz też wygra.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto