- Ta inwestycja zachwieje całym środowiskiem naturalnym. Zanieczyści wodę. Tam obok jest od razu strumyk. Wpada on do naszego małego jeziorka a z niego do Jeziora Łeknieńskiego. Ta inwestycja zniszczy to wszystko. Dziś występują u nas łosie. Jak nie będzie czystej wody czy zostaną? - zastanawia się Piotr Woźniak, mieszkaniec Koninka, który także zamierza protestować.
- Myślałem aby otworzyć tu agroturystykę. Miejsce jest bajeczne. Cisza spokój. Co z tego. Niebawem będzie tu smród nie do zniesienia jeśli nic z tym nie zrobimy. Mam pecha. Mój dom jest położony zaledwie kilkaset metrów od tej działki. Z wiatrem cały fetor pójdzie w moją stronę - tłumaczy Ryszard Buchs.
- Mam pecha. Moje ziemie na których ciałem zrobić stawy rybne sąsiadują z działką, na której ma ruszyć ten śmierdzący interes. Złożyłem już protest do urzędu gminy - przyznaje Janusz Politowski z Koninka.
Taki sprzeciw mieszkańców wioski na terenie gminy Wągrowiec wywołało pismo jakie otrzymali z urzędu gminy, o nowej, planowanej inwestycji. - Na skraju wioski inwestor z zewnątrz chce wybudować cztery potężne chlewnie. Nie mielibyśmy nic przeciwko gdyby były to jakieś normalne ilości.
Chlewnia na na przykład 500 sztuk ma wielu rolników w powiecie. Takie ilości produkowanej przego przez nie obornika jest w stanie zagospodarować na własnym terenie. Poza tym takie ilości to jeszcze nie taki straszny smród. U nas jednak mają powstać cztery chlewnie po 1000 sztuk każda. To przecież będzie fetor na kilka kilometrów. Będą go czuć także mieszkańcy okolicznych miejscowości - Brzeźna Starego czy Łekna - uważa pan Piotr.
Część mieszkańców Konikna złożyło już protest w gminie na własną rękę.
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?