Pana znakiem rozpoznawczym, można nawet powiedzieć znakiem formowym jest bujna czupryna. Od zawsze. Nie kusiło pana, by okiełznać włosy, zmienić image?
– Obciąłem się tylko raz. I to na króciutko. Nikt mnie nie poznał. Nie chciałem więc ryzykować i już tego nie powtórzyłem. W innej fryzurze musiałbym zaczynać karierę od początku. (śmiech)
Muzyka była obecna w pana życiu od zawsze, miał pan z nią kontakt jeszcze w łonie matki. A kto jest pana muzycznym guru, kogo szczególnie pan ceni?
– Moi muzyczni idole to Nat King Cole, Oscar Peterson i Stevie Wonder.
Który z wielu pana utworów darzy pan największym sentymentem?
– Ciężko tak wybrać, wszystkie są dla mnie ważne, ze szczególnym wskazaniem miedzy innymi na utwór „Z tobą chcę oglądać świat”.
A „Pszczółka Maja” - to jedno z zawodowych przekleństw?
– O nie, kiedyś rzeczywiście uważałem tę piosenkę za przekleństwo. Odkąd jednak zmądrzałem uważam, że miałem szczęście, że zaśpiewałem ten utwór.
Całość rozmowy już piątek w Tygodniku Wągrowieckim.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?