Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wójt Damasławka Cyprian Wieczorek zna swoje korzenie

Monika Zaganiaczyk
Monika Zaganiaczyk
Rodzina wójta Damasławka Cypriana Wieczorka z tą miejscowością związana jest od lat 30. XX wieku. Jak mówi, pamięć o przodkach jest dziś dla niego bardzo ważna.

Jakiś czas temu wójt Damasławka Cyprian Wieczorek odwiedził jedną z mieszkanek gminy z okazji jej 90. urodzin. Choć udał się do niej z kwiatami, to właśnie ona podarowała mu prezent. Była to stara fotografia, na której widać pradziadka wójta Józefa Wieczorka.

- Wiedziałem, że pani Lubomira wspólnie z moim dziadkiem Czesławem czynnie działali w damasławskim kole Związku Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych. Takiej niespodzianki jednak się nie spodziewałem - napisał na swoim facebooku wzruszony wójt.

Zapytaliśmy go, co wie o swoich korzeniach. - Moi pradziadkowie przeprowadzili się do gminy Damasławek z powiatu nakielskiego, gdzie urodził się mój dziadek. Dokładnie z miejscowości Krukówko. Wiem, że i tam przebywali tylko przez pewien czas. Były to trudne czasy i jego rodzina migrowała. Dziadek zawsze powtarzał, że jego rodzice pochodzą z “Kongresówki”. Z osiedleniem Wieczorków w Damasławku wiąże się ciekawa historia. Otóż moi pradziadkowie planowali kupić tu gospodarstwo. Gdy przyjechali ustalić szczegóły transakcji, to ich oszczędności na ten cel zostały skradzione. Na szczęście ostatecznie dopięli swego. Były to lata 30. XX wieku - opowiedział nam pan Cyprian.

Niestety, jego rodzina, podobnie jak wiele innych, trafiła na wygnanie. Kiedy jednak tylko mogli, wrócili. - Gdy w 1939 roku do Damasławka wkroczyli Niemcy, to wysiedlali Polaków. Między innymi rodzinę mojego dziadka. Spora część mieszkańców ówczesnego Damasławka szukała wolności i spokoju na wschodniej ścianie Polski. Rodzina mojego dziadka osiedliła się na czas wojny w miejscowości Godziszów w województwie lubelskim. Po zakończeniu wojny ponownie wrócili na swoje gospodarstwo w Damasławku - mówi dalej. W tej miejscowości rodzina wójta osiadła na dobre. Moi przodkowie prowadzili gospodarstwo rolne. Dziadek odziedziczył część gruntów na których wybudował dom, który jest również moim domem rodzinnym. Ponieważ w spadku nie było zbyt wiele ziemi to moi dziadkowie pracowali jeszcze w gminnej spółdzielni. Do dzisiaj wielu mieszkańców wspomina jak babcia „handlowała w sklepie meblowym”, a dziadek prowadził księgowość w „sklepie żelaza”. Wieczorek podkreśla, że pogłębianie wiedzy o przodkach jest dla niego bardzo ważne.

- Część opowieści przekazał mi bezpośrednio dziadek. Niestety, jako dziecko nie interesowałem się historią rodziny tak jak teraz. Aktualnie historię przekazują mi rodzice. Kultywowanie tradycji rodzinnych jest dla mnie bardzo ważne. Mimo że jest wiele zwyczajów lokalnych i regionalnych, to każda rodzina podchodzi do nich indywidualnie. W rzeczywistości z praktykowaniem jest różnie i ma to swój urok. Największy sentyment mam do słów i powiedzeń używanych przez moich dziadków. Dodam, że moja mama pochodzi z Kozielska, stąd też pewnie słabość do naszego kąpieliska gminnego. Jestem dumny, że moi dziadkowie, rodzice i ja właśnie w gminie Damasławek znaleźliśmy swoje miejsce. Tutaj mieszka znaczna część moich krewnych. To chyba też jedna z naszych rodzinnych tradycji.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto