Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wypadek pod Wągrowcem: Spadł z wysokości, walczy o życie

Redakcja
Wypadek pod Wągrowcem: - Znaleźliśmy go w kałuży krwi - opowiadają strażacy. Pan Darek wciąż jest w stanie ciężkim. Mężczyzna spadł z podczas prac przy wiatraku pod Wągrowcem, przez cały czas walczy o życie

Do makabrycznego wypadku doszło we wtorkowy wieczór na granicy naszego powiatu i powiatu chodzieskiego. Podczas prac przy jednym z wiatraków z potężnego żurawia rozstawionego przy urządzeniu nagle spadł jeden z pracowników firmy remontowej.

- Miał wielkiego pecha. Spadł prosto na betonowe płyty - tłumaczy jeden z mężczyzn znajdujący się na terenie budowy. Na miejsce zostały wezwane służby ratunkowe. Jako pierwsi na miejsce tragicznego wypadku dotarli strażacy-ochotnicy z zastępu terenowego OSPz Margonina.

- Gdy dojechaliśmy na miejsce, znaleźliśmy mężczyznę w kałuży krwi na betonowych płytach. Natychmiast przystąpiliśmy do akcji ratunkowej. Mężczyzna był nieprzytomny. Było jednak wyczuwalne jeszcze jego tętno - wspomina Filip Hermaszewski ze straży pożarnej. Na miejsce dotarły także kolejne jednostki straży pożarnej oraz karetka pogotowia ratunkowego. Stan 41-letniego pana Dariusza oceniono jako krytyczny. Mimo, że zapadał zmrok, to zdecydowano się, że ważna jest każda minuta, aby ratować jego życie. Postanowiono wezwać śmigłowiec lotniczego pogotowia ratunkowego.

- Lądowanie w okolicy nie było jednak możliwe. Przetransportowano więc mężczyznę karetką pogotowia do Margonina. Tam na miejscowym boisku wylądował śmigłowiec, który zabrał go do szpitala - wyjaśniają strażacy. Na miejsce zdarzenia została wezwana także policja. Funkcjonariusze już wyjaśniają jak doszło do tragedii.

- Przesłuchani zostali już inni mężczyźni pracujący na budowie. Cały czas badamy jak doszło do tego, że operator żurawia spadł z wysokości około 2,6 metra na betonowe płyty, w które uderzył głową. Badamy czy w tym przypadku były przestrzegane wszelkie normy bezpieczeństwa, czy mężczyzna pracujący na wysokości był należycie zabezpieczony, czy posiadał wszystkie potrzebne badania i kwalifikacje do wykonywania takich prac. W tej chwili jednak jest jeszcze za wcześnie na jakiekolwiek szczegóły - wyjaśnia Karolina Smardz-Dymek z policji.

Próbowaliśmy kilkakrotnie skontaktować się z firmą, w której pracował mężczyzna. Niestety, nikt z jej przedstawicieli nie znalazł czasu na rozmowę. 41-letni mężczyzna cały czas przebywa w szpitalu. Jego stan jest bardzo ciężki.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto