Za ciepło w Wągrowcu płacimy istne krocie! Czy uda się zahamować wzrost?

Czy Wągrowiec pretenduje do miana lidera... lidera wysokości opłat? Spoglądając na stawki opłat za przedszkola, które jak wyliczali rodzice są o wiele wyższe nawet od tych w wielkich polskich miastach, czy na ceny ciepłej wody można odnieść takie wrażenie.

- Jestem wręcz przerażona rachunkami, które otrzymuję. Miesięcznie za ciepłą wodę zużytą w naszym nowym mieszkaniu przez czteroosobową rodzinę musimy płacić aż 150 złotych! - przyznaje pani Kamila z Wągrowca.

Wcześniej kobieta nie mieszkała w lokalu podłączonym do MPEC - Dalkia, ale ogrzewała się na własną rękę. - Każdy miał własny piecyk i grzał tak jak było mu to potrzebne. My mieliśmy ogrzewanie gazowe. Płaciłam wówczas 75 złotych za dwa miesiące. Co istotne, gaz był używany nie tylko do ogrzewania, ale także i w kuchence gazowej. Teraz w nowym mieszkaniu w spółdzielni jesteśmy podłączeni do sieci.

Płacimy nieporównywalnie więcej niż wcześniej - 47,90 za metr sześcienny. Co ciekawe płacimy także więcej niż w innych miejscowościach w okolicy. Sprawdziłam, tam opłaty wynoszą około 20 złotych za metr. Na przykład na innym osiedlu w Wągrowcu, które nie jest podłączone do MPEC-u, tylko ma własną kotłownię mieszkańcy płacą 17 złotych za metr. Dlaczego więc my musimy aż tyle? Gdzie tu jest logika?

Śmiem twierdzić, że mamy monopolistę na rynku, który tak winduje ceny ciepła - żali się nasza czytelnicza. - W Wągrowcu mieszkańcy muszą płacić nawet więcej niż w Poznaniu - przyznaje wprost Jerzy Fiszbach, dyrektor Dalkia Wągrowiec, która po prywatyzacji przeprowadzonej przed kilku laty zawiaduje wągrowieckim MPEC-em.

Jak sprawdziliśmy w Łodzi, w której ciepło także dostarcza Dalkia ceny są nieporównywalnie niższe. Tam po ostatniej podwyżce, która także spotkała się z niezadowoleniem trzeba płacić 19,02 zł za metr sześcienny.

Czytaj więcej w Tygodniku Wagrowieckim