MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Za kogo powinniśmy się modlić pierwszego, a za kogo drugiego listopada?

Monika Dziuma
Rozmowa z ojcem Dariuszem, proboszczem wągrowieckiego klasztoru

Nie sądzi ojciec, że dzień zaduszny jest w naszym kraju trochę zapomniany? Wszyscy świętują 1 listopada...
Proszę zobaczyć do mojego kalendarza. Wszystkich Świętych jest zaznaczone na czerwono, a zaduszki na czarno. Kapłan pierwszego listopada powinien nosić białe szaty, a drugiego czarne lub fioletowe. Faktycznie, my za naszych zmarłych powinniśmy się modlić drugiego listopada. Ale tak się przyjęło, że świętem jest 1 listopada.

Czym więc różnią się te dwa święta?
We Wszystkich Świętych modlimy się za tych, którzy są zbawieni, czyli święci. Ale nie za Jana Pawła II czy Matkę Teresę z Kalkuty. Ale za tych, którzy nie zostaną wyniesieni na ołtarze. Może za moich dziadków, może za Pani dziadków. Drugiego listopada mogliśmy się natomiast za tych, którzy jeszcze czekają na zbawienie.

Skąd więc wiemy, czy nasi bliscy zmarli są w pierwszej czy w drugiej grupie?
Nie wiemy. Możemy tylko wierzyć, że są święci. Kiedy modlimy się w Dzień Zaduszny nad grobami zmarłych, pomagamy im dojść do świętości. A jeśli już są zbawieni, nasze modlitwy nie przepadają. Zawsze tłumaczę to na przykładzie wielkiego banku, w którym Bóg zbiera nasze modlitwy. Jeśli nie są one potrzebne naszym zmarłym, „pożycza” je on tym, którzy jeszcze ich potrzebują w drodze do zbawienia.

A jak to jest ze śmiercią? Księża na pogrzebach mówią, że należy się cieszyć, że ktoś umarł...
Nie zupełnie. Ale prawdą jest, że powinniśmy się radować, że nasi bliscy trafili do lepszego życia. Przecież dusza nie umiera nigdy. Po śmierci trafia do Boga. Niejednokrotnie osoby, które przeżyły śmierć kliniczną opowiadają, że Tam było cudownie i że wcale nie chciały wracać do świata żywych. Już w Apokalipsie czytamy, że po drugiej stronie nie ma bólu, cierpienia i zmartwień. Oczywiście rozumiem, że ludzie opłakują swoich zmarłych, bo na tym właśnie polega miłość. Że trudno jest nam się rozstać z osobą przez nas kochaną. Pamiętajmy jednak, że śmierć czeka każdego z nas. Kiedyś spotkamy się znowu. I będziemy szczęśliwi.

A co jeśli umiera dziecko?
Musimy ufać, że taka była wola Boga. Nie możemy Go obwiniać o jego śmierć, bo pamiętajmy, że trafia tam, gdzie już nie cierpi. Wiem, że rodzicom trudno jest się rozstać z dzieckiem, ale ono trafia do Boga.

Ale Kościół wierzy w to, że dusza może przyjść na ziemię, tak?
Nie tylko wierzy, ale jest o tym przekonany. Ale nie powinniśmy robić sobie z tego żartów. Dusze, które potrzebują modlitwy mogą nas odwiedzić. Najczęściej przychodzą do nas we śnie. Ich pojawienie oznacza, że potrzebują naszej pomocy w dojściu do świętości. Są też sytuacje bardziej ekstremalne, kiedy dusza na przykład przestawia nam coś w mieszkaniu czy przewraca krzesła. Pamiętajmy, że w takich sytuacjach powinniśmy wiedzieć, że prosi nas o modlitwę i odpust.

Jak więc możemy zadbać o naszych zmarłych?
Znam jednego pana, który od kiedy został wdowcem, codziennie odwiedza swoją żonę na cmentarzu. Przede wszystkim liczy się pamięć o zmarłych. Ja, choć mam bardzo daleko, odwiedzam swoich bliskich na cmentarzu, kiedy tylko mogę. Czasami jadąc z pracy, zatrzymajmy się przy cmentarzu i pójdźmy na grób. Módlmy się za nich nie tylko 1 i 2 listopada, ale zawsze.

od 7 lat
Wideo

Temat aborcji wraca do Sejmu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto