Od niedawna mieszkańcy ulicy Bartodziejskiej i okolic zastanawiają się, co stało się z ich „deptakiem”, który z niewiadomych przyczyn został odgrodzony i zamknięty z obu stron. Przejście to łączy ulicę Bartodziejską oraz Żeglarską. Nie ma nazwy, jednak nie trudno ją zlokalizować. Mniej więcej na środku ulicy zostały postawione dwa płoty, łaczące dwa sąsiednie budynki. Przewieszona została także czerwono-biała taśma.
-Ten „deptak” pozwalał mieszkańcom ulicy Bartodziejskiej dostać się przez ulicę Żeglarską i Kajakową w okolice jeziora - mówi jeden z mieszkańców. - Odkąd pamiętam, a mieszkamy tu już długo, mogliśmy tędy przechodzić - wyjaśnia mieszkaniec ulicy Bartodziejskiej. - Cała ta sprawa bardzo mocno nas bulwersuje. Dlaczego zamknęli jedyne przejście naszych dzieci do szkoły? Teraz będą musiały chodzić na około, przez ulicę Letnią. Niektórym utrudniono nawet dojazd do domu. Nie wiemy dlaczego - żali się jedna z mieszkanek ulicy Bartodziejskiej.
Mieszkańcy wspominają, że to nie pierwszy taki incydent. Już raz właściciel zamknął drogę, ale ponownie ją odblokował po interwencji mieszkańców. Postanowiliśmy sprawdzić, dlaczego droga została zablokowana. Przejście należało do dróg miejskich. Niestety, według informacji z urzędu, mieszkańcy będą musieli przyzwyczaić się do przechodzenia w innym miejscu, gdyż przejście stało się... prywatne. Właściciel tego fragmentu drogi odzyskał swoją własność.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?