Śledczy ujawniają jedynie, że chodzi o trzech podejrzanych związanych z klubem. Swoją niechęć do omawiania szczegółów motywują tym, że sprawę raczej umorzą. Po co więc w zeszłym tygodniu wzywali działaczy na przesłuchania i stawiali im zarzuty?
- Wcześniej zabrany materiał dowodowy wskazywał, że uprawdopodobniono popełnienie przestępstwa. Ale podejrzani podczas przesłuchań przedstawili swoją linię obrony oraz dokumenty, które wskazują, że trudno będzie im udowodnić działanie niezgodne z prawem, czyli wyłudzenie dotacji - mówi Maria Wierzejewska-Raczyńska, szefowa pilskiej prokuratury.
- Teraz będziemy weryfikować ich twierdzenia, ale niewykluczone, że sprawę trzeba będzie umorzyć. Być może nie przeciwko każdemu z podejrzanych, bo ich rola w staraniach o dotację była różna - dodaje.
Prokurator nie chciała podać inicjałów podejrzanych. Tłumaczyła, że to znane w Wągrowcu osoby. Są związane z klubem i byłyby łatwe do zidentyfikowania.
Więcej już w piątek w "Tygodniku Wągrowieckim"
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
