Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gmina Mieścisko. Pół wieku temu ślubowali sobie miłość. W Walentynki otrzymali medale od Prezydenta RP

Monika Zaganiaczyk
Monika Zaganiaczyk
Pięć par z gminy Mieścisko, na zaproszenie wójta, spotkało się w urzędzie, by świętować pięćdziesięciolecie ślubu. Uroczystość przepełniona była miłością, a jej wyjątkowego charakteru nadał jej dzień, w którym się odbyła - Walentynki.

Na dobre i na złe, w zdrowiu i w chorobie, w słoneczny dzień i w burzę... Pięć par z terenu gminy Mieścisko pół wieku temu złożyło przysięgę małżeńską. Ślubowali sobie, że będą ze sobą na zawsze i obietnicy tej dotrzymali. Szczęśliwy los pozwolił im świętować Złote Gody.

W poniedziałek 14 lutego, w Dzień Zakochanych, jubilaci pojawili się w urzędzie gminy Mieścisko, gdzie zorganizowano specjalnie dla nich wyjątkową uroczystość. Wójt Przemysław Renn, przewodnicząca rady gminy Kamila Mazurek i kierownik USC Anna Twardowska wręczyli Złotym Parom medale za długoletnie pożycie małżeńskie, nadane im przez Prezydenta RP. Nie zabrakło wielu życzeń, kwiatów, upominków i mnóstwa wspomnień, których nikt naszym Jubilatom nie odbierze...

Od dnia ślubu minęło już pół wieku...

Złote Gody to wyjątkowa chwila. Tylko nieliczne pary mogą ją wspólnie świętować. Pięć par ma to szczęście, że mogli pojawić się na tej uroczystości. Nasi Jubilaci to:
Teresa i Zbigniew Kryskowiakowie,
Gabriela i Jan Biernatowie,
Kazimiera i Leonard Kurdelscy,
Maria i Bronisław Lubaczowie,
Leonarda i Jan Siekierscy.

Od dnia, kiedy mówili sobie "tak" minęło tyle czasu. Zmieniło się prawie wszystko: wartość pieniądza, infrastruktura gminy Mieścisko, rozwój medycyny, technologie. Jest jednak coś, co pozostało niezmienne. To miłość, która przez pół wieku jest z naszymi jubilatami. Choć dziś nie wyglądają już jak w dniu ślubu - na ich twarzach widać upływający czas - ich oczy nadal błyszczą, gdy widzą swojego współmałżonka.

Podczas uroczystości Jubilaci wspominali swoje śluby i wesela. Do urzędu czy kościoła jechali autem lub szli na piechotę. Większość pań miały na sobie długie sukienki. Jak wspominają, w tamtym czasie bardzo modne były koronki. Wesela odbywały się w domu, co nie oznacza, że były małe! We wszystkich przypadkach bawiło się na nich kilkadziesiąt osób. Obowiązkiem była orkiestra z muzyką na żywo.

ZOBACZ TAKŻE

Jubilaci z gminy Mieścisko

Ślub Gabrieli i Jana Biernatów z Żabiczyna odbył się 25 września 1971 roku.

- Ja pochodzę z Zakrzewa, a mąż z Żabiczyna. Poznaliśmy się w pracy. Oboje pracowaliśmy w Państwowym Gospodarstwie Rolnym. Po około półtorej roku wzięliśmy ślub - wspomina pani Gabriela.

Para doczekała się trójki dzieci i czworga wnucząt. Dwa tygodnie temu spełniło się jedno z ich marzeń - zostali pradziadkami. Prawnusia to ich oczko w głowie. Choć oboje są na emeryturze, nadal prowadzą dom. Pan hoduje kury, natomiast pani prowadzi dom. W okresie letnim robi przetwory z owoców i warzyw z własnej działki.

Kolejna para to Teresa i Zbigniew Kryskowiakowie z Mieściska, Ich ślub odbył się 11 kwietnia 1974 roku.

- Oboje jesteśmy z Mieściska i jak to bywa w takich miejscowościach, wszyscy się znają. Poznaliśmy się na miejscowym boisku. Mój małżonek grał w meczu piłki nożnej, a ja przyszłam kibicować - słyszymy od pani Teresy.

Jubilatka wyjaśnia, że w dniu ślubu była bardzo młoda - nie miała jeszcze osiemnastu lat. Po ślubie zajmowała się domem, a później pracowała jako szwaczka. Pan Zbigniew natomiast pracował jako listonosz. Małżeństwo doczekało się 4 dzieci, 8 wnuków i jednej prawnuczki.

Maria i Bronisław Lubaczowie z Mieściska wzięli ślub 21 sierpnia 1971 roku. Jak opowiadają, pan pochodzi ze Skoków, a pani z Wągrowca. To właśnie w Wągrowcu odbyło się ich pierwsze spotkanie, które zaowocowało miłością na długie lata.

- Przyszłam na staż do Państwowego Ośrodka Maszynowego, którego pracownikiem był mój małżonek. Pracowaliśmy dosłownie biurko w burko - wspomina Jubilatka.

Pani Maria i pan Bronisław doczekali się dwójki dzieci i czworo wnucząt. Jak mówią, najbardziej lubią chwile, kiedy cała rodzina się spotyka. Należą do nich między innymi święta. Oboje małżonkowie są dziś na emeryturze, a wolne chwile spędzają w przydomowym ogrodzie, gdzie pielęgnują kwiaty i drzewka owocowe.

Leonarda i Jan Siekierscy z Gołaszewa pobrali się 24 kwietnia 1971 roku.

- Od zawsze mieszkaliśmy w jednej wiosce, a nasze rodziny się znały. Zaiskrzyło między nami w kawiarni, w której pracowałam, a do której mój małżonek przychodził - zdradza Jubilatka.

Małżeństwo ma szóstkę dzieci i czternaścioro wnucząt. Wolny czas spędzają między innymi w ogrodzie. Dziadkowie chętnie także pomagają dzieciom w opiece nad wnukami.

Kazimiera i Leonard Kurdelscy z Popowa Kościelnego pobrali się 19 czerwca 1971 roku. Tego samego dnia odbył się ich ślub cywilny i kościelny.

- Znaliśmy się między innymi ze Szkoły, bo Popowo Kościelne i Podlesie Wysokie, z których pochodzimy, położone są bardzo blisko siebie. Coś się między nami pojawiło na jednej z zabaw, kiedy mój mąż przyjechał na przepustkę z wojska. Po około roku wzięliśmy ślub - opowiada pani Kazimiera.

Małżeństwo ma 2 synów i 3 wnuków. Dziś oboje są na emeryturze. Dawniej pan pracował w poznańskim "Pomecie", a pani przez 36 lat była naczelnikiem Poczty w Popowie.

Jaka jest recepta na długoletnie małżeństwo? W tej kwestii pary są zgodne. Zrozumienie, szacunek, kompromisy i rozmowa to najlepszy sposób na udany związek.

ZOBACZ TAKŻE

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grupę krwi u człowieka można zmienić, to przełom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto