Czy ktoś jest w stanie zatrzymać Nielbę?! Kolejny sukces szczypiornistów z Wągrowca!

Wągrowczanie przystępowali do spotkania w roli faworyta, jednak absolutnie nie mogli lekceważyć rywala – wszak to właśnie z młodymi gdańszczanami Nielbiści sromotnie przegrali w roku ubiegłym – i to we własnej hali. Poza naturalną chęcią wygranej – w żółto-czarnych była też chęć zemsty.

Włodarze klubu postanowili nieco "udekorować" halę OSiR. Na prawej trybunie, za ławkami rezerwowych pojawiła się gigantyczna, żółto-czarna flaga z napisem "Nielba Wągrowiec". W hali pojawiła się również dawna gwiazda zespołu, król strzelców Superligi w barwach Nielby – Dawid Przysiek, który wraz z prezesem Danielem Kurpińskim komentował spotkanie w Internecie.

Pierwsza część spotkania – tak jak w poprzednich spotkaniach Nielbistów była niezwykle spokojna. Wągrowczanie od początku przejęli inicjatywę w tym meczu, a wynik – tak jak w ostatnim meczu we własnej hali otworzył Paweł Gąsiorek. W pierwszych minutach bardzo dobrze pracowała defensywa żółto-czarnych, która skutecznie blokowała rzuty gości z Gdańska. Spokój, kontrola i dominacja - tak w trzech słowach można opisać to, co działo się na hali przez pierwsze pół godziny meczu, po których to wągrowczanie prowadzili 17:15.

Więcej emocji znów dostarczyła druga połowa, która rozpoczęła się od osłabienia w szeregach gospodarzy – trzecią dwuminutową karę, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Patryk Marcinkowski. Trener Bartosz Świerad musiał więc szybko wymyślić, jak zespół ma radzić sobie bez podstawowego ”człowieka od czarnej roboty”. Mecz trwał dalej, a sędziowie co chwila wlepiali wągrowczanom kolejne dwuminutowe kary. Niektóre decyzje arbitrów wzbudzały sporo kontrowersji. Wągrowczanie źle weszli w tę część spotkania, co zaowocowało najpierw wyrównaniem, a potem objęciem prowadzenia przez gdańszczan. Przy stanie 22:23 trener Świerad wziął czas, po którym obraz gry drastycznie się zmienił. Nielba zdominowała rywala i nie miała nad nim litości. Młodzi szczypiorniści z Gdańska zaczęli popełniać coraz więcej błędów i grać chaotycznie. Rozpoczął się prawdziwy koncert graczy w żółto-czarnych strojach, który doprowadził do końcowego rezultatu 32:27.

Po słabszym występie w Olsztynie znów fenomenalnie zagrał Paweł Gregor, który rzucił dla Nielby aż 10 bramek. Pięć dorzucił Dawid Tepper, a z dobrej strony pokazali się też dziś skrzydłowi – Pawwł Gąsiorek i Artur Klopsteg, który z meczu na mecz coraz bardziej pokazuje wągrowieckim fanom, jak dobrym ruchem transferowym było sprowadzenie go do zespołu Bartosza Świerada.

Nielba zajmuje czwarte miejsce w tabeli. Tyle samo punktów – 17, ma trzeci MKS Grudziądz. Zaledwie jedno „oczko” więcej mają zespoły Warmii Energi Olsztyn i Gwardii Koszalin, które plasują się odpowiednio na pierwszym i drugim miejscu. Kolejny mecz wągrowczan i szansa na wejście na podium ligowej tabeli już w najbliższą sobotę, 5 grudnia. Żółto-czarni udadzą się na spotkanie wyjazdowe z ekipą KPR Elbląg. Elblążanie są piąci i tracą do Nielby tylko jeden punkt – będzie to więc spotkanie kluczowe dla dalszych losów I ligi mężczyzn grupy A.

Nielba Wągrowiec - SMS ZPRP Gdańsk 32:27 (17:15)

Nielba: Gregor 10, Tepper 5, Gąsiorek 4, Hoffmann 4, Widziński 4, Skrzypczak 3, Klopsteg 1, Marcinkowski 1, Drzazgowski, Nader, Brant, Babiaczyk, Gawlik (B)

Gdańsk:: Reichel 10, Cięciwa 6, Iskra 5, Kosznik 3, Młynkowiak 3, Konstańczuk, Bernaś, Bartnicki, Safiejko, Jeziorny (B), Czapiewski (B)