Dzień Chłopaka. O tym, że każdy facet ma w sobie coś z chłopca opowiadają wągrowczanie

Kiedy chłopiec staje się mężczyzną? Niektóre kobiety z uśmiechem mogą powiedzieć, że nigdy. Każdy facet ma przecież sobie coś z chłopca, który kocha stroić sobie żarty i żyje spontanicznie.
Tego zdania m.in. jest wągrowczanin Bogdan Kasprzykowski. - Posunąłbym się w tym stwierdzeniu dalej i powiedziałbym, że każdy mężczyzna ma w sobie coś z dziecka. Nawet ja, choć mam już swoje lata na karku, kiedy tylko mam okazję, lubię się powygłupiać - mówi.

Pan Bogdan wyznaje, że on stał się mężczyzną dość wcześnie. - Miałem 15 albo 16 lat. Mieszkałem wraz z rodzicami w Wągrowcu, ale oni postanowili przeprowadzić się na wieś. Ja zostałem w naszym mieszkaniu i zamieszkałem sam. To był mój sprawdzian na odpowiedzialność - opowiada.
Zapytaliśmy pana Bogdana, dlaczego kobiety tak często nie rozumieją mężczyzn. - Cóż, każdy z nas jest inny, ale łączą nas wspólne cechy. Każdy mężczyzna na przykład lubi mieć czas tylko dla siebie, a kobieta powinna to uszanować. Potrzebujemy trochę swobody. Ja na przykład nie znoszę, gdy mi się coś nakazuje. Dlatego, jeśli żona mi coś każe, na pewno tego nie zrobię. Lepiej, gdyby tak zakombinowała, bym sam wpadł na to, że trzeba coś zrobić - wyjawia z uśmiechem.

Muzyk rodem z Wągrowca Krzysztof Koniarek opowiedział nam, że przełomowym momentem w jego życiu, kiedy faktycznie zaczął czuć się jak facet było wojsko. - Dokładnie moment, kiedy z niego wróciłem. Czułem, że wojsko mnie w pewien sposób ukształtowało. To zdecydowanie był okres kiedy zmężniałem i niektóre sprawy wywietrzały mi z głowy - mówi.

Krzysztof podkreśla jednak, że do tej pory nie do końca zawsze jest prawdziwym, opanowanym facetem. - Czasami mam jakieś dziwne pomysły, ale myślę, że każdy mężczyzna tak ma. Może trudno jest się nam pogodzić ze stratą dzieciństwa? A poza tym w życiu trzeba mieć trochę przyjemności, nawet jeśli ktoś z boku uważa to za głupie - mówi z uśmiechem.
Muzyk przyznał się nam, że jest gadżeciarzem. - Nie stronię także od zabawek i bajek. Ogromną frajdę sprawia mi na przykład zbieranie naklejek w markecie, za które później otrzymuje się pluszaki.
Cieszę się wtedy jak dziecko, chociaż zawsze oddaje je najmłodszym członkom rodziny. Głupio wyglądałbym z pluszowymi brokułami - podkreśla z uśmiechem.

Wągrowczanin Arkadiusz Wójcik twierdzi, że sam nie wie, kiedy stał się mężczyzną. - W moim życiu nie było takiego dnia, kiedy zasnąłem jako chłopiec, a obudziłem się jako facet. Co prawda już od najmłodszych lat towarzyszyłem tacie między innymi w polowaniach czy w pracy leśniczego, co mogło mnie kształtować jako mężczyznę - opowiada. Pan Arek jest miłośnikiem survivalu. I choć mogłoby się wydawać, że jest to zabawa, on traktuje to bardzo serio.
- Tak, w pewnym sensie jest to zabawa, ale właśnie dla pełnoletnich chłopców. My, jako dorośli ludzie sprawiamy radość dzieciom, którym pokazujemy sztukę survivalu. Najpiękniejsze jest to, że w dorosłym życiu realizuję swoje marzenie z dzieciństwa, bo zawsze mnie ciągnęło do lasu - zdradza.
Pan Arkadiusz także uważa, że w każdym mężczyźnie jest coś z dziecka.
- To piękne. Ale trzeba umieć rozróżnić prawdziwe życie od zabawy. Prawdziwy facet powinien być odpowiedzialny i dawać przykład innym. Jednak od czasu do czasu można się pobawić jak za dawnych lat - dodaje.

Sonda na Dzień Chłopaka

Źródło: poranny.pl/x-news