Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

GOŁAŃCZ - Kolejne zarzuty wobec burmistrza

ADE
Burmistrz Mieczysław Durski unika rozmowy o kontrowersjach wokół swojej osoby
Burmistrz Mieczysław Durski unika rozmowy o kontrowersjach wokół swojej osoby Fot. A. Dembiński
Decyzje niezgodne z prawem i cofnięte przez SKO, kontrowersje wobec „pomocy“ swojej rodzinie, a teraz nawet podejrzenie korupcji w gminie kierowanej przez Mieczysława Durskiego

W Gołańczy pod rządami Mieczysława Durskiego nie cichną kontrowersje i spory. Zaczęło się od pomysłu budowy farmy wiatraków. Były akcje plakatowe, powstały strony internetowe, organizowano spotkania i manifestacje. Grupa mieszkańców gminy nie zgadzała się na usytuowanie wiatraków w odległości zaledwie kilkuset metrów od ludzkich domostw. – To stanowczo zbyt blisko – wielokrotnie tłumaczył Jacek Malak, jeden z protestujących.
Burmistrz Mieczysław Durski przekonywał, że działa zgodnie z prawem. Wydał więc decyzję zezwalającą na powstanie około pięćdziesięciu wiatraków na terenie rządzonej przez siebie gminy. Budowa wiatraków nie ruszyła do dziś i jest do niej dalej niż bliżej. Powód? Burmistrz wcale nie działał zgodnie z prawem, jak zapewniał na spotkaniach. Jego decyzje zakwestionowało Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Pile. Okazało się bowiem, że kilka kolosów ma stanąć na ziemi należącej do rodziny włodarza gminy. W efekcie mógłby czerpać on z tego korzyści. W takim wypadku burmistrz Gołańczy nie powinien podejmować żadnych decyzji o budowie wiatraków. SKO zarządziło powtórzenie wszystkich procedur i odsunęło Durskiego od podejmowania decyzji, wyznaczając władnego ku temu burmistrza pobliskiego Margonina.
Na tym nie koniec kontrowersji z rodziną burmistrza w tle. – Jego siostra kupiła ponoć za dobre pieniądze plac w Gołańczy. Durski był wówczas sekretarzem gminy. Niedawno ten plac został sprzedany. Gminie proponowała za niego 550 tysięcy złotych. Kupiła go jednak prywatna firma i powstał tam market. Co ciekawe, właścicielkę u notariusza miał reprezentować sam... burmistrz Durski. Ten sam, który potem wydał zezwolenie na sprzedaż alkoholu w tym markecie – wyjawia Jacek Malak, mieszkaniec gminy Gołańcz.
O całej sprawie chcieliśmy porozmawiać z burmistrzem Durskim. Jednak tuż przed umówionym spotkaniem w gołanieckim urzędzie burmistrz nie powiadamiając nas po prostu... wyjechał. Podobno w ważnej sprawie. Durski nie chciał z nami rozmawiać także telefonicznie. – Nie będę niczego komentował – rzucił tylko do słuchawki telefonu.
Jak więc było naprawdę? Czy rzeczywiście włodarz reprezentował swoją siostrę w rozmowach z firmą, która chciała inwestować w rządzonym przez niego mieście?
Na tym nie koniec kontrowersji w gminie Gołańcz. Zdaniem Malaka w gminie dopuszczono się korupcji. – Zostało podpisane porozumienie, na mocy którego za studium i plan zagospodarowania pod wiatraki na zapłacić inwestor. Studium wykonuje firma, która sponsorowała... ubiegłoroczne dożynki, dała też 30 tys. zł na budowę placu zabaw. Moim zdaniem to korupcja. Gmina otrzymuje korzyści w zamian za zgodę na postawienie wiatraków – przekonuje Malak, powołując się na informacje od jednego z urzędników.
Do podobnego zdarzenia doszło także w podpoznańskich Dusznikach. Gmina Duszniki nie tylko zgodziła się na to, by spółka zapłaciła 148 tys. zł za plan uwzględniający budowę 64 wiatraków, ale nie miała kontroli nad jego przygotowaniem. - To PSWM Wielkopolska zleciła i podpisała umowy z planistami - potwierdza wójt Dusznik.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto