Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Odszedł dobry gospodarz Krzyżanek. Ryszard Semrau we wspomnieniach swej przyjaciółki Alicji Fedurek

A. Dembiński
Fot. arch. gmina Gołańcz
W połowie kwietnie pożegnaliśmy Ryszarda Semrau, sołtysa Krzyżanek pod Gołańczą. - To był szok. Rysiu, co prawda brał tabletki, ale był w dobrej kondycji. Nie skarżył się na nic. A tu nagle w nocy dostał zawału. Nie udało się go uratować - przyznaje ze smutkiem Alicja Fedurek, przyjaciółka sołtysa Krzyżanek.

Jak tłumaczy pani Alicja, od trzech lat mieszkali razem. - Rysiu nie był rodowitym mieszkańcem Krzyżanek. Przeprowadził się tu trzy lata temu, do mnie. Pochodził z Potulina. Żyliśmy jak mąż z żoną jednak nie mieliśmy ślubu. To był wspaniały człowiek. Uczynny, dobry, pomocny. Zawsze mogłam na niego liczyć. Był osobą bardzo pracowitą. Oddaną temu co robił, w pełni zaangażowaną jeśli się czegoś podejmował - wspomina pani Alicja.
Jak się okazuje pan Ryszard zrobił bardzo dobre wrażenie nie tylko na swojej przyjaciółce, ale także na innych mieszkańcach Krzyżanek.

W grudniu 2016 roku, zaledwie po roku od kiedy pan Ryszard przeprowadził się do miejscowości, odbyły się wybory sołtysa. Co ciekawe, mieszkańcy Krzyżanek tę funkcję postanowili powierzyć nierodzimemu mieszkańcowi, osobie, którą znali od wielu lat, ale właśnie panu Ryszardowi.
- Rysiu był osobą powszechnie lubianą. Go po prostu nie dało się nie lubić. Gdy otrzymał propozycję zostania sołtysem, zgodził się. Było mu niezwykle miło, że mieszkańcy widzieli w nim swego sołtysa. Od samego początku zaangażował się w życie miejscowości. Starał się, aby Krzyżanki zmieniały się na lepsze - tłumaczy przyjaciółka świętej pamięci sołtysa.
- Pilnował, aby trawa była zawsze skoszona na częściach publicznych. Troszczył się o stan dróg. W miejscowości były dwie drogi, które zawsze po opadach były rozmoknięte, samochody tonęły w błocie. Dzięki staraniom Rysia na obie zostały nawiezione kamienie. Drogi zostały utwardzone. Rysiu znakomicie odnajdował się w urzędowej roli. Na co dzień pracował w KRUS w Wągrowcu.
Jak tłumaczy kobieta, nie wszystko udało się jednak zrealizować panu Ryszardowi. - W ostatnim czasie starał się o docieplenie naszej świetlicy wiejskiej. Nie doczekał tego... Niestety odszedł - przyznaje ze smutkiem.

Kobieta zdradza nam, że wielką pasję pana Ryszarda był sport. - Gdy w telewizji była jakaś transmisja, zwłaszcza meczów piłki nożnej, zawsze ją śledził. Był wiernym kibicem Lecha Poznań. Wspominał, że niegdyś to jeździł na mecze „Kolejorza”. Poza tym interesowała go każda dyscyplina sportowa - tłumaczy kobieta.

Ryszard Semrau odszedł nagle w wieku 61 lat.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto