Kazimierz Twardecki zwrócił się do nas, by ostrzec innych ludzi przed oszustami. On sam został okradziony, kiedy wracał na święta do rodzinnego Wągrowca.
- Mieszkam w Wiedniu od 28 lat. Na granicy czesko- austryjackiej w miejscowości Mikolov padłem ofiarą przestępstwa. Przebito tylną oponę w moim aucie. Zorientowałem się dopiero po jakichś 40-50 kilometrach, że coś jest nie tak. Zatrzymałem się, wyszedłem z auta i spostrzegłem, że koło jest przebite. Z auta wysiadła także moja pasażerka. Nagle pojawił się mężczyzna, oferujący pomoc. Kiedy z nim rozmawiałem, drugi otworzył drzwi od auta i nas okradł. Okazało się, że właśnie oni przebili mi wcześniej koło i czekali, aż się zorientuję - tłumaczy pan Kazimierz.
Wągrowczanin stracił nie tylko sporą gotówkę, ale także dokumenty i telefony.
Choć wyjaśnia, że wcześniej słyszał o metodzie na przebitą oponę, sam dał się na nią złapać. - Przestrzegam innych podróżujących przed podobnymi sytuacjami - apeluje.
Jak mówi, podziękowania należą się czeskiej policji, która natychmiast zareagowała. - Policjanci byli z nami tak długo aż nie zmieniłem opony, a później pojechaliśmy na komisariat, gdzie opowiedziałem o całej sytuacji. Co ciekawe, już po dwóch dniach zadzwoniono do mnie, że znalazły się dokumenty i torby. 23 grudnia pojechałem je odebrać. Niestety, gotówki nie udało się odzyskać - informuje pan Kazimierz.
Wczoraj wągrowczanin otrzymał także informację, że w Czechach znaleziono należące do nich telefony.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?