Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piją, niszczą na oczach straży miejskiej?

ADE
Arkadiusz Dembiński
Nie cichną negatywne opinie na temat straży miejskiej. Czy jest ona potrzebna?

Długi weekend majowy rzucił kolejne negatywne światło na działalność wągrowieckiej straży miejskiej i skuteczności monitoringu w mieście.

- Poszedłem wraz z rodziną na Rynek odpocząć . Jednak tak szybko jak się tam znalazłem, tak też szybko się z niego ewakuowałem. Byłem w szoku. Nie opodal rozsiedli się pijani mężczyźni. Ledwo stali na nogach. Do tego jeszcze popijali sobie jak gdyby nic alkohol. Butelki walały się pod ich nogami. Nie wiem dlaczego nikt nie interweniował. Przecież na Rynku jest monitoring. Czy nikt tego nie widział? Za co operatorzy biorą pieniądze? Ktoś powinien zawiadomić policję albo patrol straży miejskiej - uważa pan Krzysztof z Wągrowca.

Co jednak ciekawe, jak wynika z relacji innych naszych czytelników patrol straży miejskiej był zarówno w sobotę, jak i w niedzielę obecny na wągrowieckim Rynku.
- W sobotę widziałam strażników przy wjeździe na Rynek. Tak sobie tam stali przez dłuższy czas. Nie wiem po co, gdyż widziałam tam także policję. Mogliby się przecież ruszyć i zobaczyć co dzieje się na samej płycie Rynku - uważa jedna z naszych czytelniczek.

Co ciekawe, w niedzielę wągrowczanie widzieli na Rynku samego komendanta straży miejskiej.

- Byłem zbulwersowany. Strażnicy stali jak gdyby nigdy nic na płycieRynku od strony ściany budynku gdzie jest bankomat PKO BP. Nie interweniowali nawet, gdy za ich plecami jacyś menele popijali piwo. Jeden przeszedł całą długość Rynku od WojskaPolskiego do Bydgoskiej obcesowo popijając. Któryś ze strażników obrócił się, spojrzał i nic.

To niepojęte. Jednak to co działo się po chwili przeszło już wszelkie granice. Na ławeczce, obok której stał komendant rozłożyła się grupka podchmielonych mężczyzn. W butelce od pepsi rozrobili sobie spirytus. I tak częstowali się po kolei tym swoim „rarytasem” obok samego komendanta straży miejskiej.

Ba, nawet jeden tańczył przed nim grając na harmonijce. A strażnicy nic nie robili. Nawet nie sprawdzili co za płyn w butelce powoduje, że mężczyźni ci ledwo stoją na nogach. Wielu przechodniów robiło zdjęcia strażnikom podczas... próżnowania. Jeśli tak wygląda praca straży, jeśli umieją oni tylko nakładać mandaty, gdy ktoś 5 minut za długo stanie na Rynku to lepiej w ogóle zlikwidować tę straż - żali się jeden z wągrowczan.

Co ciekawe przypadek z Rynku jest znany władzom Wągrowca. - W sąsiedztwie patrolu straży miejskiej na ławce siedzieli mężczyźni, którzy – sądząc po ich zachowaniu – mogli być po spożyciu alkoholu, natomiast go nie spożywali, pijąc napój coca-cola w butelce 1,5 l zakupiony w pobliskim sklepie spożywczym. Nie stwierdzono spożywania alkoholu dostępnego w handlu, a tajemnicą nie jest fakt, że są przypadki konsumpcji rozcieńczonych płynów gospodarczych np. przelewanych do innych opakowań.

Płyny gospodarcze są substytutem napoju alkoholowego, zakaz spożywania w danych miejscach obejmuje napoje alkoholowe, a nie ich substytuty. Służby porządkowe mają prawo i obowiązek usuwać osoby będące pod wpływem alkoholu z imprez masowych, a ta takową nie była - wyjaśnia Piotr Korpowski, rzecznik prasowy ratusza. Jak przekonuje, strażnicy w ten weekend nie byli bezczynni na Rynku.

- Podczas weekendu wystawili za spożywanie alkoholu na Rynku dwa mandaty, udzielili 2 pouczeń i nałożyli 2 mandaty za zakłócenie porządku publicznego. Natomiast 1 osobę zachowującą się agresywnie i będącą pod wpływem alkoholu ujęto i odwieziono do Komendy Powiatowej Policji w Wągrowcu - wyjaśnia rzecznik. Inny wągrowczanin zwrócił nam natomiast uwagę na notorycznie niszczone lustro, pomagające kierowcom w jeździe na skrzyżowaniu ulic Klasztornej - Farnej. - Od soboty do poniedziałku było ono podniesione. Nikt z miejskich służb nie zareagował.

Osobiście zgłosiłem to w zarządzie dróg. W mieście mamy jednak przecież straż miejską. Pozakładali kamery i po co? Jeśli ci, którzy mają strzec bezpieczeństwa nie sprawdzają się lepiej ich zwolnić, a do obsługi monotringu zatrudnić bezrobotnych. Oni by się ucieszyli, mieliby pracę - uważa jeden ze starszych mieszkańców Wągrowca, który zgłosił się do naszej redakcji.

Jak się okazuje, mimo że kamery pracują przez cały czas nie zawsze jest ktoś przed ekranem, na którym wyświetlany jest z nich obraz. - Operatorzy pracują z reguły codziennie od godz. 7. do 23. - wyjaśnia Korpowski. Jak przekonują władze Wągrowca cały czas widzą potrzebę utrzymywania straży miejskiej, która kosztuje budżet około pół miliona złotych.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto