Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po naszym artykule Przewodnicząca Rady Rodziców w szkole w Wiatrowie wystosowała list otwarty

Monika Zaganiaczyk
Monika Zaganiaczyk
Monika Zaganiaczyk/ archiwum prywatne
W artykule, który ukazał się na portalu wagrowiec.naszemiasto.pl poinformowaliśmy o negatywnej decyzji kuratora w sprawie likwidacji szkół w Wiatrowie, Siennie i Łaziskach. Po tygodniu od publikacji otrzymaliśmy list otwarty matki, a zarazem przewodniczącej Rady Rodziców Szkoły w Wiatrowie Małgorzaty Chmielarz. Kobieta odnosi się w nim do przytoczonego przez nas pisma wójta gminy Wągrowiec Przemysława Majchrzaka.

W piątek 14 kwietnia na internetowym profilu Szkoły Podstawowej im. Marii Konopnickiej w Wągrowcu ukazało się pismo wójta gminy Przemysława Majchrzaka z dnia 13 kwietnia. Włodarz gminy informuje w nim o negatywnej opinii Wielkopolskiego Kuratora Oświaty w Poznaniu. Aby dokonać reorganizacji szkół, wymagana jest opinia pozytywna.

- Wielkopolski Kurator Oświaty w Poznaniu w niniejszej sprawie podjął decyzję w oparciu o nieliczne głosy przeciwników postępu i zmian rządowej reformy oświatowej, którzy kierowali się w mojej ocenie tylko partykularnym interesem. Nieliczni przeciwnicy wystosowali pisma do przedstawicieli partii politycznych, posłów na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, Wojewody Wielkopolskiego, Kuratora Oświaty i Ministra Edukacji i Nauki podpisując się w imieniu Rodziców" lub Rady Rodziców" poszczególnych szkół. Kurator nie wziął pod uwagę zdecydowanej większości głosów rodziców świadomych sytuacji prawnej i przychylnych reformie, ponieważ ta grupa nie kierowała pism poparcia, tylko cierpliwie czekała na jej wprowadzenie. Potwierdzeniem tej otwartości była liczna obecność rodziców i dzieci na drzwiach otwartych w Szkole Podstawowej im. Marii Konopnickiej w Wągrowcu oraz ogromna liczba telefonów wykonanych zarówno do Referatu Oświaty w Urzędzie Gminy Wągrowiec, jak i do Szkoły Podstawowej im. Marii Konopnickiej w Wągrowcu - czytamy w piśmie wójta Majchrzaka.

PRZECZYTAJ PEŁEN ARTYKUŁ

Tydzień po naszym artykule w tej sprawie, swoim zdaniem podzieliła się z nami Małgorzata Chmielarz, która jest matką, a zarazem przewodniczącą Rady Rodziców Szkoły w Wiatrowie.

Jestem stosunkowo młodym mieszkańcem gminy. Zawodowo jestem związana z Uniwersytetem im. Adama Mickiewicza, na którym pomagam w uzyskaniu funduszy na badania naukowe, a także uczestniczę w realizacji projektów badawczych. W mojej pracy opieram się na faktach i liczbach, a także - poniekąd - staram się ocenić siłę argumentacji. Moje dzieci uczęszczają do Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Wiatrowie i był to przemyślany wybór. Jako osoby z wykształceniem pedagogicznym, związane z edukacją na różnych poziomach, wraz z mężem byliśmy świadomi, jaki standard opieki mogą dzieciom zaoferować małe szkoły wiejskie. Nasze dzieci czują się tu dostrzegane i mają przyjaciół w różnym wieku, nie tylko ze swojej klasy czy grupy rówieśniczej. Takie placówki funkcjonują w najlepszy możliwy sposób: pozwalają dzieciom nawiązać przyjaźnie międzywiekowe, młodszym dzieciom - uczyć się od starszych, a starszym - wykształcić empatię i opiekuńczość wobec młodszych. Szkoła funkcjonuje jako społeczność, nie tylko w obrębie własnej klasy. Co więcej - szkoły wiejskie są centrum kultury w wymiarze lokalnym i sposobem na zintegrowanie się z lokalnym środowiskiem.
Najważniejsze kwestie
Jako matka i osoba związana z edukacją jestem zdumiona, że przedstawiciele władz gminy wiejskiej wydają się nie
dostrzegać, jaką wartość posiadają takie placówki dla wiejskich społeczności i dążą do ich likwidacji, podważając opinię organów, które uprawnione są do kontroli działań samorządu w zakresie oświaty.
Warto w tej sprawie zwrócić uwagę na kilka kwestii:
1. Sądzę, że Rada Gminy powinna zbadać potrzeby w tym zakresie wśród rodziców i dzieci przed podjęciem jakichkolwiek działań i decyzji, a nie po próbie likwidacji szkół.
2. Władze gminy nie przeprowadziły konsultacji społecznych w sprawie likwidacji, a rodzice i dzieci postawieni zostali przed faktem dokonanym na chwilę przed przewidzianym przepisami prawa terminem.
3. Główny argument ekonomiczny przemawiający za likwidacją i przekształceniami szkół (konieczność budowy nowych budynków) okazał się bezpodstawny, a negatywna opinia Kuratorium wskazuje, że nie ma potrzeby budowy infrastruktury za niemal 60 milionów złotych po to, żeby szkoły wiejskie mogły funkcjonować w systemie klas 1-8. W dyskusjach poprzedzających głosowanie Rady próbowano przekonać mieszkańców, że jest to warunek konieczny.
4. Projekt zmian w sieci szkół zaproponowany w grudniu 2022 różnił się znacząco od tego, któryujęty został w pierwotnie planowanej “reformie”, podczas tworzenia Szkoły Podstawowej im. Marii Konopnickiej w Wągrowcu, a władze gminy z informacją o planowanych zmianach czekały do ostatniej chwili. Pierwotny projekt nie zakładał całkowitej likwidacji żadnej szkoły i już wówczas spotkał się ze sprzeciwem społeczności.
5. Funkcjonowanie naszych szkół w ostatnim czasie jest utrudnione, a władze gminy nie zatroszczyły się skutecznie o to, żeby rodzice dzieci byli na bieżąco informowani o sytuacji związanej z próbą ich likwidacji, niepotrzebnie trzymając rodziców w niepewności w sprawie decyzji kuratorium.
6. Jako ostatni punkt należy podkreślić, że rodzice, którzy mogliby zdecydować się na przeniesienie dzieci np. ze względu na trudną logistykę dnia codziennego, mają teraz wybór, którego nie byłoby, gdyby szkoły zlikwidowano. Przeniesienie dziecka do innej szkoły nie jest jednak równoznaczne ze zgodą na likwidację macierzystej placówki!
Negatywna opinia Kuratorium w sprawie zamiaru likwidacji szkół
Podejrzewanie organu nadzorczego - Wojewódzkiego Kuratorium Oświaty - o wprowadzenie chaosu w systemie organizacji oświaty w gminie w mojej opinii jest nieuzasadnione. Jestem przekonana, że chaos wynika z tego, w jaki sposób władze gminy prowadzą proces zamierzonej likwidacji szkół. Świadczy o tym choćby fakt, że rozpoznanie potrzeb mieszkańców przeprowadzane jest na końcu procesu (jeśli w ogóle), a powinno go wyprzedzać. Konsultacje społeczne w istotnych dla społeczności sprawach są naszym niezbywalnym prawem. Nie mogę uznać za wiarygodne twierdzenia, że kuratorium wydało opinię opartą na niewiedzy - proces wydawania takiej opinii jest obiektywny i długotrwały, poprzedzony wizytacjami we wszystkich zainteresowanych placówkach, w oparciu o obszerną dokumentację zebraną przez inspektorów, w toku wielotygodniowej procedury. Czy próba podważenia ich decyzji (opinię wydaje wszakże kurator w toku autonomicznego procesu, mając na uwadze organizację i poziom oświaty w gminie), a także publiczne kwestionowanie urzędowej opinii, zanim zakończył się proces administracyjny w tej sprawie nie podważa zaufania obywateli do autorytetu organów publicznych? Trzeba to bardzo wyraźnie podkreślić - władze gminy zamierzające zlikwidować szkoły są zobowiązane do uzyskania pozytywnej opinii kuratorium. Rozumiem poniekąd zaskoczenie, z jakim - wnioskuję z tonu pisma - spotkało się przekazanie informacji o działaniach gminy w sprawie szkół organom wyższej instancji. Ale niezbywalnym prawem obywateli jest również skierowanie sprawy do organów nadzoru, jeśli mają poczucie, że łamie lub ogranicza się ich prawa, a podejmowane decyzje nie są poprzedzone konsultacjami społecznymi.
Co istotne - gdyby władze gminy były gotowe w tej sprawie do współpracy z mieszkańcami, w tym z rodzicami dzieci z wiejskich szkół, nie byłoby konieczności apeli do innych organów. Jednak na spotkaniu informującym o potrzebie przebudowy szkół jasno zakomunikowano uczestnikom, że decyzja już zapadła i nie ma już możliwości rozmowy o innych rozwiązaniach. Spotkanie odbyło się jeszcze przed głosowaniem Rady Gminy.
„Nieliczni przeciwnicy postępu”?
Na listach sprzeciwu wobec planowanych posunięć Rady Gminy, skierowanych do organów wyższego rzędu, wojewody i Wielkopolskiego Kuratora Oświaty, w zaledwie 48 godzin podpisało się ponad 1000 osób - duży procent mieszkańców gminy. Strata kapitału, jakim jest energia społeczna i likwidowanie lokalnych centrów kultury i edukacji, jakimi są wiejskie szkoły, nie działa na korzyść wiejskich społeczności i nie sprzyja ich jedności. Sprzeciw jest w tej sytuacji zrozumiały.
Mam wrażenie, że postawa cierpliwego czekania na wprowadzenie “reformy” nie jest rolą mieszkańców gminy - to mieszkańcy gminy decydują nie tylko o tym, do jakiej szkoły chcą posłać swoje dzieci, ale także jakie działania podejmuje się w imię ich interesów. Organ wykonawczy, jakim jest wójt, w mojej opinii nie powinien próbować wpłynąć na decyzję rodziców, ani też nie powinien stawiać daty granicznej, szczególnie tak bliskiej, ponieważ nie ułatwia to dokonywania przemyślanych wyborów. Jestem zdania, że każdy z nas powinien mieć ten wybór i każdy przed takim wyborem stoi. Likwidacja małych szkół wiejskich odbierze tę możliwość rodzicom, którzy doceniają poziom edukacji i zwykłej ludzkiej uważności oferowany w tych placówkach.
Czy władze gminy wspierają wszystkie szkoły?
Pan Wójt informuje w piśmie do rodziców, że “w arkuszach organizacji pracy Szkół Podstawowych w Wiatrowie, Siennie i Łaziskach nakaz Kuratora zostanie w 100% wdrożony we wszystkich możliwych łączeniach klas”. Jest to informacja post factum - arkusze organizacyjne planujące pracę na następny rok zostały już wszak wykonane i pozytywnie zaopiniowane przez Związki Zawodowe, a ponadto - o ile wiem - nie przewidują łączeń w skali, którą proponuje pismo. Czy Rada Gminy postanowi wprowadzić w nich daleko idące zmiany? Trudno mi uwierzyć, żeby Kuratorium nakazywało władzom samorządowym połączenie 100% wszystkich przewidzianych prawem oświatowym
lekcji. Byłoby to posunięcie znacznie wykraczające poza potrzeby lokalowe wspomnianych szkół. Aby zrealizować wszystkie zajęcia i wygospodarować niezbędne pomieszczenia dla wszystkich oddziałów I-VIII wystarczy połączyć część zajęć niekluczowych, przede wszystkim lekcje w-f, które dzieci odbywają w większych pomieszczeniach lub na świeżym powietrzu i jest to tylko jedna z kilku możliwości zapewnienia potrzebnej przestrzeni klasowej. Deklarację o 100% przewidzianych przepisami prawa połączeń, gdy nie są one niezbędne, traktuję jako próbę zniechęcenia rodziców do posyłania dzieci do małych szkół wiejskich. Wszak któż zdecydowałby się na posłanie dziecka do szkoły, w którym połowa lekcji matematyki lub fizyki będzie odbywać się w grupie łączonej? Mam wątpliwości, czy takie rozwiązanie – niepotrzebne łączenie lekcji z przedmiotów objętych egzaminami - byłoby korzystne dla dzieci.
Poniżej jeszcze kilka przykładów trudności, z jakimi muszą mierzyć się nasze szkoły w ostatnim
czasie:
- zalecenie wstrzymania rekrutacji (okazało się niewiążące),
- zalecenie nieprzyjmowania dzieci spoza obwodu,
- konieczność zatwierdzania wszystkich zakupów w szkole powyżej 300 zł (w tym np. zakup
środków higienicznych) mimo wcześniej ustalonego budżetu,
- zakaz kupowania wyposażenia szkolnego,
- zalecenie połączenia dodatkowych lekcji, mimo braku takiej potrzeby ze względów lokalowych,
- zakaz przekazania oficjalnej informacji do rodziców o negatywnej opinii kuratora w sprawie
likwidacji szkół (co utrudnić mogło świadomą rekrutację do szkół),
- odmowa udostępnienia uzasadnienia kuratora do negatywnej opinii na temat zamiaru likwidacji
szkół,
- uruchomienie dodatkowej możliwości rekrutacji do konkurencyjnej szkoły poza obwodem.
Do rodziców
Do tych rodziców, którzy chcieliby posłać swoje dzieci do innej szkoły lub szkół, mam tylko jeden apel - jestem przekonana, że władze gminy nie mogą Państwu zaoferować niczego więcej ponad to, do czego już mają Państwo prawo. Nie oddałabym jednak nigdy swojego i cudzego prawa wyboru za mglistą perspektywę bezpłatnego autobusu. Trzeba dodać, że są inne możliwości dofinansowania połączeń autobusowych ze źródeł zewnętrznych. Fundusze gminy nie są jedynym wyjściem i chciałabym mieć pewność, że władze gminy wykorzystały wszystkie możliwości dofinansowania w przypadku płatnych dojazdów do wiejskich szkół, zanim podejmę decyzję.
Podsumowanie
Wypada tutaj zaznaczyć, że reforma edukacji likwidująca gimnazja miała zapewnić dzieciom będącym w trudnym, kształtującym osobowość i przyszłe kompetencje społeczne okresie rozwojowym możliwość kontynuacji nauki w tej samej grupie rówieśniczej i ograniczyć konieczność dowozu uczniów do większych szkół zbiorczych, a okres przejściowy (5 lat) miał pozwolić gminom na dostosowanie istniejących szkół podstawowych do konieczności
nauczania w trybie klas I-VIII. Czy działania władz gminy zmierzające do likwidacji lokalnych szkół rzeczywiście wpisują się w założenia reformy? Być może wątpliwości w tej sprawie mogłaby rozwiać opinia, którą wydały właśnie organy ustawowo powołane do oceny działań samorządu w zakresie oświaty. Próba podważenia skali sprzeciwu i posądzenie o realizację partykularnych interesów rodziców, którzy walczą o szkołę odpowiednią dla swoich dzieci, byłaby dla mnie próbą podzielenia społeczności. Jeżeli czegokolwiek powinna władze gminy nauczyć ta sytuacja, to przede wszystkim dialogu ze społecznością, którą mają reprezentować, i uważnego konsultowania decyzji - szczególnie, gdy zmianie podlegają wcześniej przyjęte założenia. Jako obywatelka oczekuję również, że uzasadnienia wszystkich podejmowanych uchwał będą przemyślane i oparte na faktycznych potrzebach mieszkańców gminy i będą dotyczyły wydatków, które rzeczywiście są konieczne i racjonalne.
Polecam serdecznie śledzenie dalszych losów naszych szkół i tego, w jaki sposób władze gminy wiejskiej będą wspierały wiejskie placówki.
Z poważaniem,
Małgorzata Chmielarz
Mama dzieci uczęszczających do Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Wiatrowie,
Przewodnicząca Rady Rodziców Szkoły Podstawowej w Wiatrowie

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto