Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po terminie mięso trafiło do kontenera

Jarek Ziółkowski
Czy w tym przypadku złamano prawo? Firma zapowiada zdecydowane działania

W ostatnim czasie „na tapecie” w ogólnopolskich mediach była afera z „koniną”. Nie musieliśmy długo czekać, żeby kolejnego mięsnego incydentu doczekać się w Wągrowcu.

W niedzielne popołudnie zgłosił się do nas zbulwersowany Jan Steciuk. Kilka chwil później spotkaliśmy się u niego pod domem. - Wie pan co tu się stało? Portugalski market „Biedronka” wyrzucił do zwykłego kontenera masę przeterminowanego mięsa. Wróciłem do domu i z bramy ściągać musiałem ludzi, którzy przez moje podwórko włamywali się do śmietnika. Pełne torby ze sobą wynosili.

Okazało się, że to nie koniec. Kiedy ściągnąłem jednego delikwenta z bramy na podwórku, to byli już kolejni obładowani tym świństwem. Całe ogrodzenie mi poniszczyli, wszystko połamane. Za straty i tak pewnie nikt mi nie odda. Najważniejsze tu jest jednak zdrowie. Co jeśli ktoś tym mięsem się zatruje, jeśli ktoś poważnie zachoruje po jego zjedzeniu? Przecież takie produkty trzeba oddawać do utylizacji, a nie przechowywać w zwykłym pojemniku - mówił oburzony mężczyzna.

Na miejscu pojawił się patrol policji. - Otrzymaliśmy zgłoszenie o paczkach z surowym mięsem. Firma utylizacyjna nie wyrobiła się na czas i pracownicy wyrzucili je do zakluczonego kontenera. Prowadzone były czynności procesowe, a o wszystkim poinformowano sanepid. Na miejscu zabezpieczyliśmy 3 tacki z mięsem, ile ich było nie można oszacować - poinformowali funkcjonariusze.

Co na to sanepid? - Z naszych informacji wynika, że towar tymczasowo został przechowywany w kontenerach na śmieci ze względu na brak innego miejsca. Nie jest to sytuacja tak bardzo naganna, ponieważ towar nie trafił na wysypisko śmieci, ale później do utylizacji.

Co do kar, to trzeba jeszcze skontaktować się z prawnikiem. Już sam fakt kontroli pociąga za sobą kwestie finansowe. Czy będzie kara dodatkowa? Na tę chwilę trudno mi powiedzieć. Poza tym trochę nie na miejscu będzie karać sklepową, skoro nawaliła tutaj firma utylizacyjna. Na szczęście mięso nie trafiło na wysypisko. Z oświadczenia kierowniczki wynika, że nie chciała przekazać przeterminowanego mięsa jako odpad komunalny, akurat miała wolny kontener.

To pierwszy taki przypadek, jeśli ktoś chce się truć, to nie jesteśmy w stanie temu zapobiec. Podsumowując, przeterminowanego mięsa nie odebrano o czasie, pracownicy próbowali ratować sytuację, może trochę w nieudolny sposób - poinformował szef wągrowieckiego sanepidu Paweł Gilewski.

Co o całej sprawie mówią przedstawiciele Jeronimo Martins? - Firma utylizacyjna odbierająca produkty ze wspomnianego sklepu w Wągrowcu spóźniła się z ich odbiorem, dlatego w miniony weekend część produktów trafiła do zamykanych na klucz pojemników na śmieci.

7 kwietnia po południu firma utylizacyjna odebrała całość odpadów. Po wewnętrznej kontroli wykluczyliśmy możliwość dalszych konsekwencji zaistniałej sytuacji, co zostało potwierdzone przez niezależną kontrolę inspekcji sanitarnej.

Podjęliśmy już także zdecydowane działania wobec firmy utylizacyjnej i pracowników, dzięki którym nie będzie dochodziło do podobnych sytuacji w przyszłości - poinformowało biuro prasowe spółki.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto