Na szczęście w porę zorientowali się co się dzieje. Niestety. Wyjście przez drzwi było już niemożliwe. Odcinały ich płomienie ognia. Rodzina ewakuowała się więc przez okno. Na miejsce wezwano straż pożarną.
- W momencie przybycia naszych jednostek wszyscy domownicy znajdowali się już poza budynkiem - relacjonuje Mariusz Dębski z wągrowieckiej straży pożarnej. Udział w akcji gaśniczej poza jednostkami OSPze Skoków brały udział także wozy bojowe z Wągrowca.
- Pożarem objęta była kotłownia, korytarz, część poddasza. Palił się także strop, dach. Płomienie wydostawały się już na zewnątrz - opisuje przedstawiciel straży pożarnej.
Rozprzestrzenianie się ognia ułatwiała sama konstrukcja budynku. Strop wykonany był z drewna obłożonego trzciną zmieszaną z gliną.
Strażacy przystąpili do akcji gaśniczej. - Sytuację udało się opanować. Pożar został ugaszony. Z racji specyfiki stropu budynku został on sprawdzony przy użyciu kamery termowizyjnej. Mogło bowiem dojść do sytuacji, że pożar rozgorzałby na nowo - wyjaśnia przedstawiciel straży.
Do tego na szczęście nie doszło. Na miejsce tragicznego pożaru przybył burmistrzSkoków Tadeusz Kłos.
- Aktualnie budynek w Jabłkowie nie może być zamieszkały. Rodzina otrzymała od nas już zastępcze mieszkanie w Wysoce. To tam zamieszkają rodzice i ich czwórka dzieci - wyjaśnia burmistrz i dodaje: - Na szczęście zniszczenia nie są aż tak poważne. Z informacji jakie mam, budynek można wyremontować. Co istotne był on ubezpieczony. Aby jednak przyśpieszyć możliwość remontu podjąłem już decyzję o przekazaniu rodzinie wsparcia finansowego. Pieniądze te powinny wystarczyć na pierwsze prace do czasu aż wpłyną środki z polisy ubezpieczeniowej - przyznaje Kłos. Remont najprawdopodobniej uda się zakończyć przed zimą.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?