Minęły już dwa lata od śmierci 24-letniego wówczas Karola Goli z Gruntowic. Dla jego najbliższych to dwa długie lata pełne niepewności i ciągłych pytań. Śledztwo wciąż trwa. Rodzice nie wierzą, że ich syn tak po prostu się utopił. Wierzą, że kiedyś dowiedzą się prawdy...
Przypomnijmy, że w niedzielę 5 lipca 2015 roku młody mężczyzna wyszedł z dwoma kolegami popływać na pontonie. Jego rodzice tego dnia nawet nie zorientowali się, że wyszedł z domu. Był przecież dorosłym mężczyzną. Cała grupa wzięła ze sobą kilka piw. Policja ustaliła wówczas, że Karol skoczył z pontonu i już nie wypłynął na powierzchnię wody. - Nie wierzymy, że to był nieszczęśliwy wypadek. Mamy zdjęcia z sekcji zwłok syna. Wyraźnie widać na nich, że ma na ciele ślady, jakby od pobicia. Ktoś naszego syna pobił. Dlaczego koledzy nie zareagowali? Gdzie oni wtedy byli? - pytali w rozmowie z „Tygodnikiem” rodzice Karola - pani Władysława i pan Jan. Postanowili oni na własną rękę poszukać świadków tego zdarzenia. - Być może od nich dowiedzielibyśmy się, co stało się z naszym synem - wyjaśniali.
Choć na miejscu zostali przesłuchani świadkowie, rodzina uważa, że nie wszyscy. Co więcej, to właśnie na prośbę rodziców chłopka, prokuratura wznowiła zakończone wcześniej śledztwo. Jak wyjaśniła nam wówczas prokurator rejonowa, przesłuchano świadków, a wielu z nich skierowali do prokuratury rodzice Karola.
Jak się jednak okazuje, pomimo upływu kolejnego roku od śmierci syna, rodzice wciąż szukają ratunku. Wierzą, że znajdzie się osoba, która widziała całe zdarzenie i pomoże wyjaśnić, dlaczego Karol nie żyje. O pomoc zwrócili się nawet do... słynnego detektywa Krzysztofa Rutkowskiego. - Mieliśmy nadzieję, że pomoże nam on znaleźć kolejnych świadków. Jak do tej pory, dzięki jego pomocy to się udało. Wciąż nie ma jeszcze tego jednego, najważniejszego. Prokuratura przesłuchała także tzw. „świadka incognito”, który zeznał, że Karol nie był sam w wodzie. Widział podobno mężczyznę, który wymachiwał rękami, a później szybko opuścił wodę. Prokuratura powiedziała nam jednak, że po takim czasie trudno będzie go znaleźć - opowiedziała nam matka chłopka.
Jak dodała, ma nadzieję, że dzięki pomocy znanego detektywa, sprawa będzie doprowadzona do końca.
Czytaj całość w aktualnym wydaniu "Tygodnika"
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?