Sokół zatrzymał marsz Nielby. Ekipa z Kleczewa wygrała 2-0

Sokół Kleczew – Nielba Wągrowiec 2-0 (0-0)

Bramki: Arkadiusz Bajerski 49’, Kamil Krzyżanowski 90’.

Nielba: 1. Michał Pytkowski – 14. Przemysław Kocot, 2. Paweł Ignasiński, 4. Łukasz Jasiński, 21. Jakub Księżniakiewicz, 5. Maciej Scherfchen (3. Dawid Jasiński 82’), 6. Marcin Ankudowicz (9. Adrian Pietrowski 71’), 11. Karol Gregorek, 7. Błażej Nowak, 15. Michał Goliński (10. Paweł Nawrocki 75’), 17. Łukasz Spławski (20. Jakub Mrozik 63’).

POWIEDZIELI PO MECZU:

Michał Goliński, pomocnik:
- Nie byliśmy gorszym zespołem od Sokoła. Ten wynik nie odzwierciedla przebiegu boiskowych wydarzeń. Powiem wprost – zawaliłem sprawę przy rzucie karnym. Jednak musimy podnieść głowy wysoko i po męsku przyjąć tą porażkę. Nie można się załamywać. Wychodzimy na murawę by walczyć o zwycięstwo. Jednak porażka jest wkalkulowana w sport. Choć to oczywiste to ambicja pokonanych jest zawsze podrażniona. Przed nami w sobotę kolejny mecz. Tym razem z liderem Wdą Świecie. Jesteśmy drużyną z charakterem i chcemy to udowodnić!

Przemysław Kocot, obrońca:
- Niestety, nasza świetna passa została przerwana w Kleczewie. Zagraliśmy chyba najsłabszy mecz w rundzie rewanżowej. W sobotę gramy ze Świeciem i bardzo będziemy chcieli się zrehabilitować. W Kleczewie nie byliśmy wcale gorszym zespołem. Przegraliśmy ten mecz na własne życzenie. Bramka na remis dodałaby nam wiatru w żagle, ale taki właśnie jest futbol.

Łukasz Jasiński, obrońca:
- Spodziewaliśmy się trudniejszego pojedynku. Cały mecz przebieg gry to my kontrolowaliśmy. Straciliśmy przypadkową pierwszą bramkę, mieliśmy sporo sytuacji, a Sokół niewiele, więc spokojnie mogliśmy wygrać. Karny mógł odmienić losy pojedynku, ale mieliśmy też sporo sytuacji z akcji w pierwszej połowie. Rywal nie był z wysokiej półki, a tabela nie odzwierciedla naszej gry.