O wyroku dla mężczyzny, który zabił psa w Wągrowcu informowaliśmy jako pierwsi na wagrowiec.naszemiasto.pl.
Pod koniec maja w sądzie rejonowym w Wągrowcu zapadł wyrok w sprawie mężczyzny, który zabił swojego psa, a następnie ukrył ciało. Sąd w Wągrowcu uznał mężczyznę winnym. W jego ocenie nie działał jednak ze szczególnym okrucieństwem.
Wągrowczanin został skazany na 10 miesięcy pozbawienia wolności. Orzeczono także zakaz trzymania zwierząt przez 4 lata. Dodatkowo ma zapłacić 4 tysiące złotych nawiązki na rzecz towarzystwach ochrony zwierząt.
Sąd zdecydował także o podaniu wyroku do publicznej wiadomości poprzez jego wywieszenie na tablicy ogłoszeń ratusza. Wyrok sądu nie jest prawomocny.
Do sądu wpłynął już wniosek o pisemne uzasadnienie wyroku. Niewykluczone więc, że sprawa trafi do sądu okręgowego.
ZOBACZ FILM - Sąd w Wągrowcu skazał wągrowczanina. Jak uzasadniał bezwzględną karę pozbawienia wolności?
Takiej możliwości po wydaniu wyroku w Wągrowcu nie wykluczał pełnomocnik wągrowczanina, mecenas Stanisław Kępiński. - Kara bezwzględnego pozbawienia wolności jest najsurowszą karą przewidzianą w ustawie o ochronie zwierząt, natomiast sam czy jest zagrożony również karami wolnościowymi. Dlatego też, obecnie składamy wniosek o pisemne uzasadnienie wyroku. W mojej ocenie Sąd I instancji, przyjmując, że oskarżony nie działał ze szczególnym okrucieństwem, w ustnym uzasadnieniu nie wyjaśnił dlaczego w stosunku do niego nie zachodzi pozytywna prognoza kryminologiczna, mimo że nie jest osoba karaną, prowadzi ustabilizowany tryb życia, a zdarzenie miało charakter incydentu. Po analizie pisemnego uzasadnienia podejmiemy decyzję co do ewentualnej. apelacji, choć nie wykluczam sytuacji, w której mój klient z pokorą pogodzi się z treścią dzisiaj wydanego wyroku - tłumaczył mecenas Stanisław Kępiński.
Czy ostatecznie sprawą zajmie się sąd w Poznaniu? Jaka będzie ostateczne decyzja zarówno obrony jak i prokuratury po analizie uzasadnienia? O tym przekonamy się w najbliższym czasie. O sprawie będziemy informowali.
Przypomnijmy. Do zdarzenia doszło w listopadzie minionego roku. Wówczas to policję zawiadomili zaniepokojeni sytuacją sąsiedzi.
- Ta sytuacja została zauważona przez osoby postronne. Mężczyzna zorientował się i postanowił ukryć zabite zwierzę. Wyjął psa ze śmietnika i poszedł wyrzucić w zarośla w pobliżu płynącej nieopodal rzeki - relacjonował przedstawiciel wągrowieckiej komendy policji. Według relacji funkcjonariuszy, mężczyzna, gdy przybyli na miejsce policjanci, początkowo nie chciał wyjaśnić co wydarzyło się w czterech ścianach jego mieszkania. - Tłumaczył, że w ogóle nie posiada psa, później stwierdził, że go oddał - informowała policja.
Prawda była jednak inna... Tamte ustalenia w miniony wtorek powtórzyła w sądzie jedna z funkcjonariuszek zeznająca w sprawie jako świadek. Wcześniej zeznawała także właścicielka mieszkania, w którym mieszkał wągrowczanin wraz z rodziną. Ta od jego żony usłyszała, że „pies im przeszkadzał i oddali go właścicielowi”.
Ostatecznie mężczyzna wskazał miejsce gdzie schował ciało psa. Zwierzę zostało poddane sekcji zwłok. Mężczyzna, który początkowo przekonywał, że nie ma psa, potem go oddał... ostatecznie tłumaczył, że zabił psa w nerwach, gdyż ten był agresywny w stosunku do jego córki. Zabrał go więc do kuchni, zamknął drzwi do pomieszczenia... zabił psa.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?