Tarasują chodniki! Niszczą teren zielony!

Do naszej redakcji w ostatnich dniach zgłosił się jeden z mieszkańców Skoków zdenerwowany tym co dzieje się na skockich ulicach. - Przejście chodnikiem niejednokrotnie graniczy tu z cudem. Taka sytuacja ma miejsce na ulicy Kościelnej na przeciwko poczty.Przy samym urzędzie jest zakaz zatrzymywania i postoju. Po drugiej stronie ulicy już go nie ma. Jednak chodnik jest tu tak wąski, że gdy parkują samochody nie można tędy przejść. Moim zdaniem chodnik powinien być dla pieszych, a nie dla samochodów. Uważam, że także po tej stronie drogi należy ustawić zakaz zatrzymywania i postoju - tłumaczy skoczanin.

Spostrzeżenia naszego czytelnika przekazaliśmy burmistrzowi Skoków Tadeuszowi Kłosowi. - Rzeczywiście ,w tym miejscu może być problem z przejściem jeśli zaparkowany jest samochód. Polecę urzędnikom przyjrzeć się temu - przyznaje burmistrz Skoków. Należy nadmienić, że parkowanie na chodniku jest dozwolone tylko, jeśli po zaparkowaniu samochodu pozostaje 1,5 metra przejścia dla pieszych. Chodzi o to , aby swobodnie przechodzić mogły osoby na przykład z wózkami dziecięcymi. - Podobna sytuacja ma miejsce na ulicy Rakojedzkiej. Tam z chodnika właściciele posesji zrobili sobie parking, zastawiając chodnik - żali się mężczyzna.

Tą sprawą zainteresowaliśmy skocką policję. - Nie zgłaszano nam wcześniej tego problemu. Oczywiście uczulę policjantów, aby zwracali uwagę na źle zaparkowane samochody w tym regionie - tłumaczy Jacek Matysiak, komendant policji wSkokach.
Inny drogowy problem nasz czytelnik dostrzegł natomiast na ulicy Wągrowieckiej w Skokach. Tu jego zdaniem niszczona jest zieleń na pasach jezdni. - Zalegają tu części rozbieranych samochodów. To jest trawnik, a nie plac do składowania wraków aut - żali się. Jak przyznaje burmistrz Skoków podlegli mu urzędnicy wielokrotnie interweniowali już w tej sprawie. - Właściciel warsztatu samochodowego był przez nas wzywany do uporządkowania terenu. Ostatecznością będą w tym przypadku kary finansowe - tłumaczy skocki burmistrz