Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"To, że jest brak lekarzy, nie powinno pogarszać jakości usług" - rozmawialiśmy ze Starostą, Tomaszem Krancem, o sytuacji w szpitalu

Alicja Tylkowska
Alicja Tylkowska
Alicja Tylkwoska
Ostatnie dni przyniosły wiele negatywnych opinii o wągrowieckim szpitalu. Zarzuty są bardzo mocne: cierpiący pacjenci odsyłani do domu, lekarz bez uprawnień - a lista się piętrzy. O tę sytuację zapytaliśmy Starostę, Tomasza Kranca.

W związku z narastającym napięciem wokół wągrowieckiego szpitala poprosiliśmy o rozmowę Starostę, Tomasza Kranca

Czy miał Pan okazję oglądać program "Uwaga", który w czarnym świetle pokazał szpital w Wągrowcu?
Nie, nie oglądałem. Ale wiem, że można go obejrzeć, więc to uczynię. Nie oglądałem programu, ponieważ miałem inne zajęcia i spotkania, które mi to uniemożliwiły. Ale już miałem telefony i różnego rodzaju przemyślenia osób, które były w szpitalu, które zostały przyjęte w sposób wzorcowy, które są zadowolone z pracy szpitala. Szpital jest po to, by właśnie tak pacjentów przyjmował i uważam, że dobre przyjęcie pacjenta, powinno być rzeczą normalną. My idziemy, tak uważam, w dobrym kierunku.

Pacjenci są odsyłani, pracuje lekarz z Ukrainy bez koniecznych uprawnień...
Mamy tutaj dwie sprawy. Pierwsza rzecz, to to, że brakuje lekarzy. Ale to, że ich brakuje, to nie powinno pogarszać jakości usług. Zawsze uważałem, że nie wolno robić spektaklu wokół porządnego przyjęcia pacjenta, ale nasz szpital dobrze realizuje swoją misję. Czy zdarzają się jednostkowe złe przypadki? Tak. Ale one nie powinny się zdarzać. Są różne przyczyny, że do takich sytuacji dochodzi. Tam następuje zderzenie osób, które wszystkie są w dużym stresie - tak osoba, która zachorowała oraz lekarze, którzy są obciążeni są dużą ilością pacjentów i zdarzeń. Ale, oczywiście, to też nie może być usprawiedliwieniem. Jako szpital wągrowiecki przyjmujemy ok. 14 tysięcy chorych w roku. To wychodzi co piąty mieszkaniec powiatu.

A czy do Pana, po programie, docierały jakieś telefony?
Docierają. Niemniej w ostatnich dwóch miesiącach telefonów z pretensjami nie ma. Tak, że ja bym tutaj trochę poczekał na to, co będzie się dalej działo. Powiedzmy o tym, co do mnie teraz dociera. A docierają sygnały o dobrym działaniu szpitala. Dzwonią pacjenci, którzy dziękują, którzy mówią, że dobrze, że trafili do wągrowieckiego szpitala. Zmiany w szpitalu ich pozytywnie zaskakują. Często zarzuca się powiatowi, a personalnie mi, że zostały wydane 32 miliony złotych. Ja uważam, że to był ostatni moment, kiedy mogliśmy to zrobić. Dzisiaj koszt remontu szpitala byłby w kwocie ok. 100 milionów. Pracownicy, dyrekcja szpitala, lekarze i pielęgniarki w trudnym czasie pandemii nie zaprzestali leczenia. Szpital wągrowiecki został wskazany, jako szpital w części covidowy, a my mieliśmy 4 dni, by się przekształcić.

Gdzie tkwi problem, jeśli chodzi o personel - to kwestia, że nie ma lekarzy, czy nie ma dla nich pieniędzy?
Obojętnie, jakby nie połączyć te tematy, to właśnie jest to. Nie ma lekarzy i nie zawsze nas stać, by ich zatrudniać. Dyrekcja ma dzisiaj obsadę, a za dwie godziny może okazać się, że jej nie ma. Lekarze wymieniają się między oddziałami, uzupełniają się, doskonale współpracują. Tam jest pełna komunikacja. Poprawiła się jakość pracy personelu pielęgniarskiego, obsługi, lekarzy itd...

A sam personel nie ma do Pana pretensji?
Nie. Z personelem mam bardzo poprawne kontakty. Jeśli mają problemy zwracają się do dyrektora, zwracają się do mnie, spotykamy się, rozwiązujemy wspólnie problemy. Wśród personelu jest duże zrozumienie dla sytuacji i ekonomicznej i innych. Postawa personelu powoduje, że ten szpital funkcjonuje. I tutaj też możemy być wzorem dla innych szpitali.

Czy zagłębiał się Pan w sprawę ukraińskiego lekarza bez uprawnień do wykonywania zawodu?
Zająłem się tą sprawą, aczkolwiek starosta nie odpowiada za politykę personalną. Prosiłem dyrektora Burego o wyjaśnienie sprawy. Dyrektor je zaczął, ale do dnia dzisiejszego nie otrzymaliśmy informacji z Ministerstwa Zdrowia. Czas covidu - wszyscy mówiliśmy "potrzebujemy lekarzy" - zewsząd. Byliśmy pierwszym powiatem w Wielkopolsce, do którego dotarli lekarze zza wschodniej granicy. Papiery się zgadzały. I ci lekarze i te pielęgniarki otrzymały zgodę wydaną przez Ministra Zdrowia - nadał on numery, które upoważniają ich do pracy - na okres 5 lat. Ci lekarze, którzy przyjechali do nas, nie wszyscy tu zostali. Para, która tu została chce związać przyszłość z Wągrowcem.

To chyba teraz nieco zawiła sytuacja?
No trochę. W tzw. międzyczasie wybuchła wojna, Pan Minister ogłosił koniec covida. A czy jest koniec? Lekarze są nam potrzebni wszystkim. Ten lekarz z Ukrainy czeka cały czas na decyzję z Ministerstwa. Był zawieszony. Funkcjonują dwa systemy, a przynajmniej tak mi się wydaje: system Izb Lekarskich i dochodzi do sporu między nimi, a Ministrem Zdrowia i system wydawania pozwoleń przez Ministra. To wymaga też uregulowań prawnych.

A co z faktem, że na kilku receptach pojawiły się pieczątki żony tego lekarz, przy "usłudze" z jego strony?
Nie. To być może dwie pieczątki pojawiły się na jednej recepcie. Oni przyjmowali przecież oboje.

Izby Lekarskie stwierdziły, że barierą jest język?
Wydaje mi się, że się czepiają. Izby pielęgniarskie na zatrudnienie pielęgniarek obcego pochodzenia, też nie wyrażały zgody. Lekarz nie ma za dużo rozmawiać, tylko ma postawić dobrą diagnozę. Wykorzystując, oczywiście, wszystkie dostępne środki techniczne. Przecież lekarze leczą również np. w przychodniach - czy tam pacjent ma zastrzeżenia do nich? Nie słyszałem...

Co ze zgłoszeniem do prokuratury?
Sprawa jest w toku. Dobrze, że te sprawy trafiają do prokuratury - lekarz nie zostaje odsunięty od pracy, dopóki nie popełni błędu. A takiego błędu, z tego, co wiem, nie popełnił. Warto byłoby popytać osoby, które w danym czasie były na SOR-ze, kiedy był tam ten pacjent, czy pacjentka składający skargę. Lekarz też jest tylko człowiekiem.

Podobno lekarze na dyżurze pachnieli alkoholem...
Dzisiaj człowiek może wszystko powiedzieć. Dopóki to się nie potwierdzi, to uważam, że nie będę wyrokował.

Dziękuję za rozmowę

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto