Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Władze aquaparku przekonują, że to ma sens

ADE
Fot. Arkadiusz Dembiński
W szatni wągrowieckiego aquaparku zamontowano kamery, bo... zdaniem jego władz wągrowczanie załatwiają się wprost na podłogę.

Kamery śledzą każdy nasz krok na ulicach Wągrowca od dwóch lat. Jak się okazuje, są one nawet w... szatniach wągrowieckiego aquaparku.

- Zakaz montowania kamer w szatniach obowiązuje we wszystkich zakładach pracy. Dlatego uważam, że nie powinno ich być także w szatni aquaparku. Uważam, że są miejsca, w których nie powinno się ich montować - przyznaje Katarzyna Jahnz-Jenek, radna miejska PS. - Szatnia to nie miejsce na podglądanie przez kamery - podobnego zdania jest też radny Mieczysław Spychaj z SLD.

Władze aquaparku przekonują jednak, że takie urządzenia w szatni są potrzebne.

- Zaskoczyła mnie argumentacja pani prezes. Na pierwszym miejscu przed komisją rady wcale nie wymieniała kradzieży, ale fakt, że mieszkańcy Wągrowca załatwiają się nie w toalecie, ale właśnie w pomieszczeniu szatni. Uważam, że należy mieć zaufanie do naszych mieszkańców - mówi Jahnz-Jenek. Swoje zdanie wypowiedziane na komisji prezes aquaparku Anita Wiczyńska podtrzymuje także w rozmowie z nami.

- Szczególnie tam, gdzie ze zrozumiałych względów nie może być skierowane oko kamery, dochodzi do obrzydliwych wybryków, wręcz niezrozumiałych dla normalnego człowieka. Bo jak inaczej określić zatykanie ubikacji butelkami, czy pozostawianie odchodów zawiniętych w papier w różnych zakamarkach szatni...

Zdarza się, że klienci zabierają z szatni zawory kaloryferów, syfony oraz inne drobne elementy, które zdołają zapakować do podręcznej torby. System kamer jest tak zamontowany, aby prześledzić kolejne etapy pobytu danej osoby w obiekcie - tłumaczy szefowa wągrowieckiego basenu.

- Jeśli są dowody kradzieży, to myślę, że można dopuścić jakiś monitoring, aby nie niszczono obiektu, ale kamer nie należy montować w miejscu, gdzie przebierają się ludzie - pozostaje przy swoim zdaniu Spychaj.

Władze aquaparku przekonują jednak, że kamery w szatni nie sięgają do wydzielonych kabin. Uspokajają także, że nie ma obaw, iż nagranie osoby, która, aby zaoszczędzić czas, przebiera się nie w przebieralni, ale w samej szatni, nie wycieknie do internetu. - Podgląd obrazu znajduje się w specjalnie do tego przeznaczonym komputerze, który od razu jest rejestrowany na twardym dysku. Wszystko chroni hasło dostępu, które mają tylko dyrektor i jeden pracownik.

– Nagranie przechowujemy przez czternaście dni. Możemy odtworzyć je w obecności policji i na jej wyraźną prośbę przekazać dowód nagrania. Komputer nie jest podłączony do internetu - wyjaśnia Wiczyńska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto