Dziś rano skontaktowaliśmy się z mamą Patryka. Ta nie kryje wdzięczności.
- Nie ma słów, które wyraziłyby moją wdzięczność. Na bazarku prowadzonym na facebooku ludzie oddawali wiele rzeczy i licytowali je za wielkie sumy. Jesteśmy z Patrykiem w szpitalu w Poznaniu. Jest bardzo słabiutki, minął tydzień od ostatniej chemii. Za jakieś 1,5 tygodnia będzie miał kolejne badanie szpiku. Modlę się, by komórki drgnęły, by było ich więcej. Jestem po rozmowach z lekarzem. Uzyskaliśmy wstępne pozwolenie na leczenie. W tej chwili mamy uzbierane pieniądze na leczenie w Niemczech. Patryk musi być przetransportowany samolotem, dlatego nie zamykamy zbiórki. Potrzebne są pieniądze na tę całą "otoczkę". Modlę się, by się udało. Wczoraj, kiedy powiedzieliśmy Patrykowi o sukcesie powiedział słowa, które bardzo chwyciły mnie za serce: Mamo, bardzo się cieszę, ale obym tylko dożył... - powiedziała nam przez telefon pani Małgosia.
Przypomnijmy, że 21-latek zachorował w listopadzie 2016 roku. - - Na początku miał objawy takie jak przy tradycyjnej grypie. Pojawiła się gorączka, osłabienie, bóle mięśni, brak apetytu. Kiedy nie ustępowały, zaczęła się nasza wędrówka po lekarzach. Na początku nikt nie potrafił powiedzieć, co dolega mojemu synowi. W końcu usłyszeliśmy wyrok: ostra białaczka limfoblastyczna - mówiła nam wówczas jego mama.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?