Jeżeli zostanie udowodnione, że pracownik, który w tym dniu obsługiwał rogatki na przejeździe, na ul. Kościuszki miał możliwość szybszego otwarcia rogatek, to za niewłaściwe postępowanie zostanie ukarany - informuje Zbigniew Wolny z PKP PLK. Jednocześnie wyjaśnia proces podnoszenia rogatek.
- Rogatki na ul. Kościuszki są obsługiwane przez dyżurnego ruchu z nastawni. Ze względów bezpieczeństwa działanie rogatek połączone jest z urządzeniami sterowania ruchem kolejowym na stacji. Względy bezpieczeństwa dyktują cykl funkcjonowania zapór. Najpierw należy zamknąć rogatki na przejeździe a dopiero później można podać sygnał na semaforze dla pociągu. Ze wstępnych ustaleń wynika, że w opisanym przypadku rogatki były zamknięte około 5 minut. Proces zatrzymania jadącego pociągu i otwarcie rogatek dla karetki trwałby podobny okres czasu. Zanim dyżurny przepuści pojazd uprzywilejowany przez przejazd to musi bezwzględnie skontaktować się z maszynistą pociągu i uzyskać od niego zapewnienie, że zdąży zatrzymać się przed semaforem. Dopiero po uzyskaniu potwierdzenia może wygasić semafor i rozpocząć proces otwierania rogatek. W innym przypadku można doprowadzić do tragedii - wyjaśniają.
ZOBACZ FILM - "Zareagowali podręcznikowo. Momentalnie położyli się na podłogę". Maszynista uratował pasażerów
Źródło:TVN24/x-news
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?