Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Odeszła na zawsze. Wągrowczanka Lucyna Koczorowska była znaną i lubianą „panią z kiosku”

MDZ
arch. prywatne
Wągrowiec znów stracił jedną z mieszkanek. 1 maja odeszła na zawsze Lucyna Koczorowska z domu Belter. Kobieta pozostawiła w żałobie męża, dwójkę dzieci i ukochaną wnusię.

Czwartego maja na cmentarzu komunalnym w Wągrowcu spoczęła wągrowczanka Lucyna Koczorowska. Miała zaledwie 63 lata. - Żona chorowała na nogi, ale to nie było powodem jej odejścia. Po prostu 1 maja się nie obudziła. Zmarła we śnie - powiedział nam mąż Zbigniew.

Pani Lucyna przez całe życie związana była z Wągrowcem. Tutaj się urodziła, wychowała, tutaj skończyła szkołę, miała pracę i założyła rodzinę. - Żona pierwsze lata życia spędziła mieszkając przy ul. Powstańców Wielkopolskich. Później przeprowadziła się z rodzicami na Berdychowo. Ze mną poznała się w szkole. Ja byłem „chłopakiem z Osady”. W 1978 roku wzięliśmy ślub. Przez jakiś czas mieszkaliśmy u moich rodziców, a w 1991 roku przeprowadziliśmy się tutaj, na osiedle Wschód - opowiada małżonek.

Pani Lucyna nie bała się żadnej pracy. W życiu była zatrudniona w kilku miejscach. - Na początku pracowała w nieistniejącym już Oddziale Remontowo- Budowlanym, który znajdował się przy ul. Gnieźnieńskiej. Pracowała na stanowisku biurowym oraz w księgowości. Przez kilka lat przed emeryturą była natomiast pracownikiem gospodarczym w Środowiskowym Domu Samopomocy. Najwięcej ludzi kojarzy ją jednak pewnie z kiosku. Najpierw przez kilka lat prowadziliśmy kiosk na Osadzie, a później przez dwanaście lat na Wschodzie - mówi pan Zbigniew.
Pani Lucyna była dla wielu mieszkańców swojego osiedla „panią z kiosku”. - Dzięki tej pracy wszystkich znała. Wielu też znało ją. Była kobietą kontaktową, która lubiła zamienić z każdym słowo. Bardzo lubiła swoją pracę - mówi mąż.

Lucyna Koczorowska doczekała się dwójki dzieci: córki Anny i syna Sławomira. Miała także niespełna dwuletnią wnuczkę Adriannę, która była jej oczkiem w głowie. - Mama ostatnio poruszała się o dwóch kulach. Ale pomagała mi w opiece nad córeczką jak tylko mogła. Kiedy Ada była malutka, babcia gotowała dla niej obiadki - wspomina córka. Jak dodaje, jej mama była wspaniałą kucharką. Największą przyjemność sprawiało jej pieczenia ciast. - Wszystkie wychodziły jej wyjątkowo smaczne. Dodatkowo mama lubiła także robić zaprawy. Choć jej już z nami nie ma, tata ma zapas na długie lata - mówi dalej pani Anna.
Małżeństwo lubiło wspólnie jeździć na działkę. Jak mówi pan Zbigniew, mieli tam zarówno kwiaty jak i warzywka. - Ostatni raz Lucyna była ze mną na działce w niedzielę Wielkanocną. Była ładna pogoda, kazała się tam zawieźć - mówi mąż.

Lucyna Koczorowska była na emeryturze. Do jej hobby należało m.in. haftowanie, wyszywanie, robienie na drutach i szycie. Miała do tego talent. Lubiła spotkania z rodziną i znajomymi. Miała świetny kontakt z siostrą Lidią.
W pogrzebie pani Lucyny uczestniczyło wiele osób. Rodzina dziękuje wszystkim, którzy towarzyszyli jej w ostatniej drodze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto