Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prokurator chce kary. Obrona i oskarżeni uniewinnienia, twierdząc, że ratowali Karola. Jaki będzie wyrok sądu w Wągrowcu?

Arkadiusz Dembiński
Arkadiusz Dembiński
W sądzie w Wągrowcu odbyła się kolejna rozprawa w sprawie wydarzeń z lata 2015 roku, kiedy to w jeziorze pod Damasławkiem utonął Karol Gola. Czy winni jego śmierci są dwaj bracia, którzy z nim wypłynęli na jezioro?

W sądzie w Wągrowcu cały czas toczy się sprawa, gdzie na ławie oskarżonych siadła dwójka braci, którzy latem 2015 roku wypłynęli pontonem z Karolem Golą na jezioro w Kozielsku pod Damasławkiem.

Czy mężczyźni zrobili wszystko, aby uratować 23-letniego Karola, gdy ten zaczął tonąć?

Zdaniem prokuratora, oskarżycielki posiłkowej i jej pełnomocnika - nie. W środę w sądzie w Wągrowcu wnioskowali oni o ukaranie braci.

Prokurator w mowie końcowej wskazywał, że obowiązek ratowania ludzkiego życia ma każdy, bez względu na to czy jest pod wpływem alkoholu czy nie.

W opinii prokuratora mężczyźni powinni ponieść karę. Zaproponował, aby sąd wymierzył im karę roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Dodatkowo wymierzył karę grzywny oraz zadośćuczynienia dla rodziny zmarłego po 10 tysięcy złotych.

Odmiennego zdania byli obrońcy dwójki braci. Wskazywali, że ich klienci starli się jak mogli uratować mężczyznę.

Jak wskazywali obrońcy, nawet biegły w swoich zeznaniach stwierdził "że oskarżeni ratowali na ile mogli, na ile posiadali umiejętności".

Obaj obrońcy oskarżonych wnosili o uniewinnienie swoich klientów.

O to sami wnosili także oskarżeni bracia. - Współczuję rodzinie. Karol był moim bliskim przyjacielem. Ratowałem go jak brata. Próbowałem mu pomóc, ale się nie udało nad czym bardzo ubolewam. Proszę o uniewinnienie - tłumaczył w sądzie jeden z oskarżonych.

Wyrok sądu zapadnie za dwa tygodnie.

Tragedia, która poprzedziła trwający proces wydarzyła się latem 2015 roku. Dwaj bracia, wspólnie z Karolem Golą wypłynęli pontonem na jezioro. Jak wynika z akt sprawy zabrali ze sobą alkohol...

Zdecydowali się skakać do wody. Pierwszy skoczył jeden z braci. Za nim Karol... Jak wynika z zeznań, drugi z braci, który pozostał na pontonie widząc, że Karol wykonuje niekontrolowane ruchy wskoczył do wody, aby mu pomóc. Gdy to się nie udało, wspólnie z bratem, który był już w wodzie, a był pod wpływem alkoholu, dopłynął do brzegu, gdzie poprosili swoją siostrę o wezwanie telefoniczne pomocy.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto