Prokuratura bada sprawę samobójstwa

- Takie zgłoszenie otrzymaliśmy od poszkodowanej kobiety. Była w szoku. Fakt, że doszło do gwałtu potwierdził lekarz - wspomina Monika Grzelak, rzecznik prasowy wągrowieckiej policji.

Jak wynika z relacji kobiety i ustaleń policji, dramat miał rozpocząć się na wągrowieckiej Osadzie. To tam miało dojść do napadu. Następnie mężczyzna miał przeprowadzić swoją ofiarę do mieszczącego się w okolicy ulicy Reja mieszkania. Miał ją zgwałcić, a następnie zmusić do podpisania listu, w którym to 23-latka miała zaprzeczyć gwałtowi oraz stwierdzić, że nadal są parą. Kobiecie udało się jednak namówić mężczyznę na wspólne opuszczenie mieszkania. Gdy podjechali na jedną z wągrowieckich stacji benzynowych wykorzystując chwilę jego nieuwagi, uciekła i zawiadomiła policję.

Z racji, że kobieta znała mężczyznę, który miał ją uwięzić i zgwałcić, policja szybko przekazała jego wizerunek do jednostek w całym regionie. Dane osobowe jak i portret mężczyzny zostały przekazane do patroli policji. Po kilku godzinach odnaleziono samochód 26-letniego mężczyzny.

Na jego trop wpadły także policyjne psy. W miniony wtorek zaprowadziły policjantów w okolice ulicy Orzeszkowej. w Wągrowcu. Ruszyła także zakrojona na wielką skalę policyjna obława.

O pomoc poproszono strażaków z całego regionu. W poszukiwaniach wzięło udział kilkadziesiąt osób.
W minioną środę udało się odnaleźć ciało mężczyzny. Popełnił samobójstwo wieszając się na własnym pasku na drzewiew lesie, pomiędzy Ośrodkiem Edukacji Leśnej w Durowie a ulicą Orzeszkowej, na którą policjantów doprowadzili ich czworonożni pomocnicy. Ciało zostało zabezpieczone przez policyjnych techników, a sprawa trafiła do prokuratury rejonowej w Wągrowcu.

- W związku z tym zdarzeniem prokuratura rejonowa w Wągrowcu wszczęła postępowanie o możliwość popełnienia przestępstwa z artykułu 151 Kodeksu Karnego. Jest to normalna procedura w tego rodzaju przypadkach. Pozwala ona na wyjaśnienie i pracę prokuratury, przesłuchiwanie osób. Na chwilę obecną prokuratura nie udziale jednak więcej informacji na ten temat - tłumaczy Magdalena Mazur-Prus, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Nic także nie wskazuje, aby ktoś pomógł mężczyźnie w popełnieniu samobójstwa.

Z śmiercią 26-latka nie może pogodzić się jego rodzina. - Nie wierzymy w to, co się o nim mówi. To był bardzo dobry chłopak, miał wiele planów na przyszłość, które był gotów realizować. On nie byłby w stanie skrzywdzić żadnej kobiety - przekonuje jego matka. Jak twierdzi rodzina, mężczyzna popełnił samobójstwo ze strachu przed więzieniem. - To zrujnowałoby całe jego życie - tłumaczą bliscy.

Jak było w rzeczywistości dowiemy się dopiero, gdy prokuratura zakończy wszczęte postępowania.