Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Stać nas na miejsce w czołowej piątce" - Daniel Kurpiński, dyrektor sportowy Nielby przed startem sezonu piłkarzy ręcznych [WYWIAD]

Kacper Bagrowski
Kacper Bagrowski
Arkadiusz Dembiński
W przededniu rozpoczęcia rozgrywek Ligi Centralnej piłkarzy ręcznych porozmawialiśmy z dyrektorem sportowym Nielby Wągrowiec - Danielem Kurpińskim. Na co stać klub? Jak wygląda kwestia sponsorów i finansów klubu? Co z karnetami?

Panie dyrektorze - jaki jest cel sportowy Nielby na ten sezon? Mamy Ligę Centralną, poziom rozgrywek bez wątpienia wzrasta. Na co stać żółto-czarnych?

Rozpoczynamy zmagania w zupełnie nowej lidze, czekają na nas drużyny, z którymi do tej pory się nie spotykaliśmy, albo z którymi spotykaliśmy się dawno temu. Zdaję sobie sprawę, że mieliśmy dość niekorzystny bilans z zespołami z naszej grupy dawnej I ligi, ale wiem też, że nasz zespół jest teraz na wyższym poziomie i stać go na więcej. Patrząc realnie – uważam, że miejsce w środku tabeli w tym sezonie będzie dla nas dobre i byłoby obiecującym prognostykiem na przyszłość. Z pewnością będziemy walczyć jednak o pierwszą piątkę. Jeżeli nie dopadną nas nieoczekiwane kontuzje, problemy kadrowe – możemy to osiągnąć.

Skoro zahaczył Pan już o wątki kadrowe - na liście zgłoszonych zawodników brakuje nazwisk kilku szczypiornistów, których oglądaliśmy w barwach Nielby w ubiegłym sezonie. Klub oficjalnie poinformował o odejściu Artura Klopstega, co zaś z Zanto, Naderem, Babiaczykiem, Brantem, Kacałą, Witkowskim i Fritzenem?

Trzech naszych zawodników - Mateusz Nader, Grzesiek Kacała i Darek Zanto udali się na wypożyczenia. Będą ogrywać się kolejno w klubach z Bydgoszczy, Świebodzina i Gniezna. Wojtek Babiaczyk zawiesił na razie karierę zawodową i wyjechał za granicę. Możliwe, że w ciągu dwóch lat wróci do grania w piłkę ręczną, ale tu dużo zależy od tego, jakie podejmie decyzje względem nauki. Dawid Brant nie przedłużył kontraktu z Nielbą. Z tego co wiem miał już jakieś propozycje z innych klubów, ale je odrzucił. Ciężko mi powiedzieć jak potoczy się dalej jego kariera. Fabian Fritzen został wytransferowany za granicę, wrócił do Niemiec, w okolice swojego rodzinnego domu i tam będzie kontynuował karierę. Bartek Witkowski to z kolei niezwykle doświadczony zawodnik, którego trapią kontuzje. Jeżeli pojawi się w tym sezonie w klubie, to już raczej nie jako zawodnik, a jako członek sztabu szkoleniowego.

ZOBACZ TAKŻE

Czy Bartosz Świerad nadal będzie pełnił rolę grającego trenera?

Bartek od dwóch lat stara się pomału schodzić z parkietu. Jeżeli jest potrzeba, żeby zagrał, to oczywiście staje on na wysokości zadania. Mamy jednak w kadrze tylu dobrych rozgrywających, że tylko ogromne problemy kadrowe spowodują pojawienie się trenera Świerada na parkiecie.

A sama pozycja trenera jest niezagrożona? W trakcie sezonu chodziły różne pogłoski…

Gdyby jego pozycja nie była pewna, nie przedłużylibyśmy z nim kontraktu. W minionym sezonie Bartek wykonał swoje zadanie pomimo problemów, które mocno nas dotknęły. Wcześniej trzy lata z rzędu wygrywał ligę, w końcu dopadł go ten słabszy sezon, ale postarał się o awans, dzięki jego pracy zagramy w Lidze Centralnej, jestem pewien, że wyciągnie on wnioski z poprzedniej kampanii i będzie już tylko lepiej. Mogę więc z pełną odpowiedzialnością potwierdzić – pozycja trenera Świerada w klubie jest niezagrożona.

Liga rusza już w tę sobotę. Jak wygląda sytuacja zdrowotna w zespole? Czy wszyscy są gotowi do gry?

Mamy problemy z dwoma graczami, którzy zmagali się z poważnymi kontuzjami. Patryk Marcinkowski wrócił do nas po ponad pół roku bez gry, trenuje już z zespołem, zgrywa się, ale nie jest jeszcze w pełni sił i zabraknie go w pierwszych meczach sezonu. Podobnie Dawid Tepper – on również przechodził operację, również długo pauzował i będziemy musieli na niego jeszcze chwilę poczekać. Reszta zespołu jest gotowa do rywalizacji.

W niedawnym wywiadzie dla TVP3 mówił Pan o czterech wzmocnieniach w Nielbie. Padły tam słowa o wzmocnieniu w bramce (Jankowski), na skrzydłach (Kelm i Przychodzeń) i… w formacji obronnej. Na liście zgłoszonych zawodników nie figuruje jednak żadne nowe nazwisko. Kto jest więc tym tajemniczym czwartym wzmocnieniem? Czy kibice mogą liczyć na jeszcze jeden transfer?

Tak. Mogę oficjalnie ogłosić, że po kilku latach do klubu powróci niezwykle doświadczony obrotowy – Marek Boneczko. Z jego usług będziemy mogli skorzystać dopiero za kilka tygodni, ale wierzę, że będzie poważnym wzmocnieniem, zarówno pod względem sportowym jak i mentorskim.

Czyli oficjalnie – zamykamy okno transferowe z czterema wzmocnieniami. Czy to nie za mało?

Oczywiście, chciałoby się więcej, ale musimy zachować równowagę względem budżetu i możliwości klubu. Na pewno musieliśmy się wzmocnić na skrzydłach, na newralgicznej pozycji która w minionym sezonie nie dość mocno nas zawodziła. Pokładam spore nadzieje w lewej ręce Karola Przychodzenia, który przyszedł do nas z Azotów Puławy gdzie miał fantastyczne statystyki, jest Daniel Kelm z Zagłębia Lubin, który w zeszłym sezonie imponował nam postawą grając w Grunwaldzie Poznań. To młodzi, perspektywiczni gracze na których bardzo liczę. W bramce Fritzena zastąpił Filip Jankowski, który dobrze pokazał się w Kwidzyniu, a jego dodatkowym atutem jest to, że podjął studia w Poznaniu. Myślę więc, że zostanie z nami na dłużej i zapewni nam spokój w bramce. Teraz dochodzi jeszcze Boneczko, siłą doświadczenia, mentor. Mamy dobrą i zrównoważoną kadrę, mieszankę młodości i doświadczenia, jesteśmy gotowi do walki.

ZOBACZ TAKŻE

No właśnie. Budżet. Z koszulek i zdjęć na Facebooku zniknęło logo firmy Mesko-rol. Współpraca została zakończona?

Tak. Problemy finansowe firmy spowodowały zakończenie współpracy już po roku.

Kto w takim razie będzie teraz sponsorem strategicznym klubu?

Na dziś nie ma podpisanej umowy z firmą, która pełniłaby taką rolę. Nielba pozostaje bez sponsora strategicznego. Mamy kilka nowych firm, które zdecydowały się nas wesprzeć, nie ma jednak wśród niej żadnego zdecydowanego lidera. Wciąż jednak dajemy sobie szanse, aby taką poważną, dużą umowę zawrzeć.

Na koszulkach znów królować będzie więc logo Wągrowca, macie też wsparcie Powiatu Wągrowieckiego. A jak układają się obecnie stosunki na linii klub-miasto? Przed laty bywały dość napięte

Naprawdę dobrze. Często rozmawiamy, omawiamy pewne kwestie, wiem, że gdy potrzebujemy pomocy możemy się do miasta zgłosić – oczywiście w granicach rozsądku. Nasze rozmowy były ostatnio bardzo owocne i pozostaje mi mieć nadzieję, że miasto wywiąże się z danych nam obietnic i będzie naszym pełnym wsparciem na nadchodzące 12 miesięcy. Pamiętajmy bowiem, że Liga Centralna wiąże się z dużo większymi wydatkami, takimi jak chociażby podróże już nie po regionie, a po całej Polsce. Jesteśmy naprawdę wysoko, promujemy w całym kraju miasto, powiat. Jesteśmy jedną z dwóch wielkopolskich drużyn na tym poziomie. Grzechem byłoby zaprzepaścić teraz taki potencjał i nie pchnąć szczypiorniaka do przodu.

Klub próbował jakkolwiek nakłonić do inwestycji lokalnych potentatów? Jest w okolicy kilka dużych, bogatych przedsiębiorstw, które mogłyby wesprzeć lokalny sport.

Oczywiście, że tak. W tym przypadku trzeba jednak pamiętać, że one są już na rynku od wielu lat. Te firmy znają Nielbę, wiedzą, co oferujemy, ale widocznie taka forma promocji nie jest dla nich atrakcyjna. Szkoda. Wbrew pozorom rozmawiamy z wieloma przedsiębiorstwami, czasem zdarzają się firmy, które w ogóle nie pochodzą z Wągrowca czy okolic, reprezentują różne branże i są zainteresowane promocją poprzez nasz klub. Tak było chociażby z Mesko-rolem. A lokalne firmy… no cóż, możliwe że chcą po prostu iść wytyczonym przez siebie torem, mają swoją drogę i nie krzyżuje się ona z Nielbą. Niemniej jednak – przed nikim drzwi nie zamykam i z chęcią zapraszam do współpracy.

Czy Liga Centralna i podniesienie prestiżu rozgrywek jakkolwiek pomogło wam w poszukiwaniu sponsorów?

Częściowo tak, choć liga jeszcze nie wystartowała, nie do końca można ją wycenić, podać jej wartość. To wszystko jest jeszcze bardzo świeże i zaprocentuje w przyszłości. Dużo zależy chociażby od tego, czy związek znajdzie nadawcę telewizyjnego. Nam przede wszystkim pomogło uruchomienie transmisji z wszystkich meczów domowych. To wywołało spory ruch na rynku lokalnym. Między innymi dlatego też podpisaliśmy umowę z poznańską Planetą Sportu, aby wyjść z naszym produktem też nieco dalej.

Właśnie – jak w tym sezonie będzie wyglądała kwestia transmisji na żywo?

Zgodnie z przepisami Ligi Centralnej jesteśmy zobligowani do robienia transmisji z każdego meczu, w którym jesteśmy gospodarzem. Kibic, który nie będzie mógł z różnych powodów dotrzeć na hale będzie mógł oglądać mecze przez Internet. Zmieni się jednak nadawca. Tak jak wspomniałem – w tym sezonie będzie za to odpowiadać powiązana z Radiem Meteor „Planeta Sportu”. Kibice będą mieli też dostęp do powtórek. Chcemy również podtrzymać stały dzień i godzinę meczów w wągrowieckiej hali. Będzie to sobota, 18:00.

ZOBACZ TAKŻE

Kibice – ostatnio bardzo gorący temat. Fani na Facebooku skarżą się, że klub nie jest transparentny w kwestii jakiejkolwiek rekompensaty za zakup karnetów na ubiegły sezon, kiedy to zaledwie raz mogli pojawić się na hali. Oczekują od klubu zdecydowanego działania i odpowiedzi, gdyż są po prostu rozgoryczeni.

Spokojnie. Kwestia karnetów wygląda u nas tak, jak w innych klubach. Wybuch pandemii nie był zależny od klubu, to nie z naszej winy kibice nie mogli przychodzić na halę. My i tak na własną rękę wyszliśmy frontem do kibiców i zdecydowaliśmy się na przeprowadzanie transmisji na żywo, w Internecie, tak aby fani mogli zawsze oglądać swój klub. Druga sprawa to czyste liczby. Pojedynczy bilet na mecz kosztuje 20 złotych. Chcąc obejrzeć wszystkie mecze w wągrowieckiej hali kibic musiałby zapłacić 260 złotych. Kupując karnet płaci za to 220 złotych. To już jest upust! Dodatkowo dla osób, które posiadały karnet na sezon 2020/2021 przygotowaliśmy kolejną rekompensatę w wysokości 40 złotych. Te osoby za karnet zapłacą więc 180 złotych.

Nie brak głosów mówiących o tym, że MKS Nielba zamyka się na kobiety. Utalentowane zawodniczki muszą w młodym wieku dojeżdżać do Poznania czy Obornik na treningi co jest niezwykle uciążliwe. Czy klub ma w planach utworzenie sekcji kobiet, w pierwszej kolejności choćby juniorek?

Nie. Szczerze powiem, że nie ma na to szans, przynajmniej w ciągu najbliższych dwóch lat. Zajęcia dla dziewcząt prowadzone są w szkołach. Jeżeli któraś zawodniczka chce się iść dalej – musi wybrać spośród klubów, które w kobiecym handballu się specjalizują, w Obornikach, Budzyniu czy Poznaniu. Mam wątpliwości, czy w naszym mieście w ogóle byłoby wystarczające zainteresowanie i czy udałoby się złożyć wystarczająco liczebne grupy zawodniczek. Poza tym – powiem wprost, zwyczajnie nie ma na to pieniędzy.

Dobrze. Gwoli podsumowania – czy można z czystym sumieniem powiedzieć że w tym momencie na wielu płaszczyznach - sportowej, finansowej i organizacyjnej Nielba jest w najbardziej stabilnej sytuacji od lat?

Myślę że tak. Na pewno zawsze chciałoby się więcej, żeby ten budżet był większy żeby pojawił się duży sponsor strategiczny który pozwoliłby nie tylko na rozwój tu i teraz, ale również w perspektywie kilku następnych lat. Mamy spore ambicje i marzenia. Ale te ostatnie lata były równie dobre, wygraliśmy trzy razy ligę, teraz awansowaliśmy do Ligi Centralnej. Udało nam się zamknąć budżet, klub nie generuje długów, rozwija się szeroko na różnych płaszczyznach. Tworzymy klasy sportowe, pomagamy organizować campy. Naprawdę, jest dobrze i liczę na to, że będzie jeszcze lepiej.

Kadra Nielby Wągrowiec na sezon 2021/2022.

Nielba Wągrowiec rozpoczyna sezon w Lidze Centralnej. Przeds...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto