Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Agata sposób na życie znalazła w... prosektorium. Poznajcie zawodową balsamistkę

Monika Zaganiaczyk
Monika Zaganiaczyk
Chiński filozof Konfucjusz powiedział: Wybierz pracę, którą kochasz, a nie będziesz musiał pracować nawet przez jeden dzień w swoim życiu. Tak jest właśnie w przypadku wągrowczanki Agaty Frączek, która na co dzień jest... balsamistką zwłok. Jak mówi, ta praca jest jej misją.

Kiedy Agatę mija się na ulicy, nie sposób domyśleć się, kim jest na co dzień. Ładna, młoda, wykształcona młoda mam... Jak mówi, jej hobby to ludzkie ciało. A zawód - balsamistka zwłok.

- Mieszkam w Wągrowcu od 6 lat; odkąd urodziłam tutaj dziecko i zaczęłam studia. Moje rodzinne miasto to Zabrze. Ukończyłam studia inżynierskie logistyczne, a aktualnie przygotowuję się do obrony magisterskiej z zarządzania strategicznego na temat usług w zakładzie pogrzebowym. Moje dalsze plany to medycyna sądowa, aby bardziej zagłębić się w wiedzę na temat ludzkiego ciała po śmierci - powiedziała nam 26-latka.

Agata Frączek wybrała sobie dość nietypowy zawód. Balsamowanie zwłok to ciekawy, intrygujący wielu temat. Na czym dokładnie polega? - Moja praca polega na przygotowaniu zwłok do pochówku z wykonaniem zabiegu balsamacji. Zawód balsamisty jest w Polsce na razie nietypowy ze względu na to, że ten zabieg nie jest obowiązkowy. W niektórych krajach, na przykład w Anglii, ze względów sanitarnych każde ciało jest balsamowane. Mam nadzieję, że wraz z liczbą osób , które uświadomią sobie jakie to istotne, wzrośnie liczba chętnych do wykonywania tego zabiegu i w naszym kraju i każde ciało będzie poddane balsamacji. Zabieg ten ma na celu przede wszystkim zdezynfekować zwłoki, zakonserwować i powstrzymać proces dalszego rozkładu, co daje nam możliwość bezpiecznego ostatniego pożegnania ze zmarłym. Dodatkowo jest także aspekt kosmetyczny, ponieważ ciało wygląda tak „jakby spało”. Znika nieprzyjemny zapach, zasinienia, plamy opadowe. To przyczynia się do tego, że ciało nie wygląda przerażająco, co zdarza się, jeśli ciało nie jest starannie i profesjonalnie przygotowane. Każdy ma inne potrzeby podczas ostatniego pożegnania. Szczególnie Ci, których śmierć bliskiej osoby bardzo zaskoczyła i wstrząsnęła. Bliscy mają często potrzebę aby dotknąć, przytulić a nawet pocałować i na to właśnie pozwala nam ten zabieg. Bez żadnego ryzyka ja daję ludziom możliwość wyboru takiej usługi - opowiada balsamistka.

Chociaż wielu z nas balsamacja kojarzy się z mumiami, dzisiejsze zabiegi znacznie różnią się od tych wykonywanych w starożytności. - Egipcjanie uważali balsamację za sztukę, która przyczynia się do szczęścia duszy po śmierci. Używali do tego m.in. żywicy, soli i roztworów balsamicznych. Dzisiaj do zabiegu balsamacji używam płynu konserwującego na bazie formaldehydu. Jest on wstrzykiwany do tętnic przez co następuje drenaż żylny. W ten sposób krew zostaje stopniowo wypierana przez płyn, który został wstrzyknięty. Aby ułatwić rozchodzenie się płynu we wszystkie części ciała, wykonuję również masaż twarzy, nóg i rąk. Proces ten pozwala utrzymać skórze naturalny wygląd. Ciało zamiast gnić, zacznie stopniowo wysychać. Bez obaw można takie ciało transportować na dalekie odległości lub długo eksponować bez konieczności trzymania w chłodni - mówi z pasją młoda kobieta.

Zapytaliśmy Agatę, jak sobie radzi. Praca ze zwłokami zapewne nie należy do najprzyjemniejszych. Dlaczego wybierając ścieżkę zawodową wybrała właśnie ten kierunek? - Jeśli praca daje nam satysfakcję i pożądany efekt to myślę, że jest przyjemna. Mimo że w przypadku takiej pracy może to dziwnie brzmi dla wielu osób... Ważne, żeby robić to w czym się spełniamy. Już od pierwszego dnia w prosektorium na szkoleniu wiedziałam to jest to, co chcę w życiu robić. Ta praca zdecydowanie sprawia, że mam poczucie wykonywania zabiegu, który ma sens. Najważniejsze jest to, aby rodzina zmarłego miała możliwość wyboru usług, które sprawią, że ostatnie pożegnanie będzie bezpieczne. Lęk? Nie mam się czego lękać. To żywi mogą wzbudzać strach i lęk. Zmarli nam już nic nie zrobią. Poza tym z pełnym szacunkiem podchodzę do każdego ciała. Każdy przypadek jest inny. Dla każdego balsamisty liczy się to, żeby jego praca przyniosła jakąś ulgę w ostatnim pożegnaniu, aby rodzina czuła się bezpiecznie - mówi dalej. Korzystanie z usług Agaty Frączek będzie dostępne od czerwca w Domu Pogrzebowym Bielawscy. Tam też można uzyskać więcej szczegółów dotyczących zabiegu.

W wolnych chwilach skupia się na 5-letniej córeczce. - Uwielbiamy chodzić na spacery z naszym pieskiem. Moja pasja to czytanie wierszy i cytatów, nie ma dnia bez tego. Kocham tańczyć i świetnie relaksuję się przy muzyce w klimacie latino - podsumowuje.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto