Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Patrycja walczy o życie

Arkadiusz Dembiński
Potrzebna jest pomoc w walce o zdrowie i życie

Marzymy, aby święta Bożego Narodzenia Patrycja spędziła już w domu. Aby w tym szczególnym okresie w roku, nie leżała w szpitalu - przyznaje Irmina Jezierska z Wągrowca, kuzynka Patrycji Pilarskiej z pobliskiego Budzynia. Jak przyznaje jej najbliższa rodzina, nie jest jeszcze w stanie mówić o tym, co spotkało Patrycję. - Cały czas walczymy o powrót Patrycji do normalnego życia. Choć początkowo lekarze nie dawali jej żadnych szans - przyznaje przedstawicielka rodziny.

Dramat 20-latki i jej najbliższych trwa od niespełna miesiąca... - Patrycja wyjechała na studia do Torunia. Studiuje biotechnologię. Tam wynajmowała wraz z siostrą mieszkanie... - wyjaśnia pani Irmina.

Jej dramat rozpoczął się właśnie po powrocie z zajęć do wynajmowanego „domu”, miejsca w który czuła się bezpiecznie. - Po powrocie chciała wziąć prysznic - tłumaczy pani Irmina. W mieszkaniu, które wynajmowały siostry, znajduje się niewielka łazienka. - Nie ma w niej żadnego okna. Tylko wanna, bez brodzika... W tym samym pomieszczeniu jest też piecyk... Jak się okazało ulatniał się z niego czad. Patrycja biorąc prysznic straciła przytomność. Zatruła się trującym gazem. Co więcej, przewracając się uderzyła głową w wannę. Gdyby tego było mało, wylądowała w wodzie, podtapiając się. Siostra znalazła ją dopiero po około pół godzinie. Nie czekając na karetkę wraz z chłopakiem zawiozła ją do pobliskiego szpitala - tłumaczy pani Irmina.

Rozpoczęła się dramatyczna walka o życie 20-latki. - Lekarze początkowo nie kryli, że całe zdarzenie może mieć najbardziej tragiczny finał z możliwych. Że Patrycja nie przeżyje - przyznaje przedstawicielka rodziny.

Z Torunia młoda dziewczyna została przewieziona do szpitala w Łodzi. - Konieczne były zabiegi w komorze hiperbarycznej. Mimo tego lekarze przyznawali, że stan jej jest krytyczny. Nie kryli, że zatrucie, niedotlenienie spowodowało nieodwracalne zmiany w mózgu. Przyznawali, że nawet jeśli odzyska przytomność jej stan może być ciężki - wspomina pani Irmina. Niespodziewanie po drugim zabiegu Patrycja odzyskała przytomność. - To był cud. Widziała, normalnie się poruszała. Niestety taki stan trwał tylko dzień. Następnie doszło do tego, co zapowiadali lekarze. Patrycja straciła wzrok. Doszło do przykurczu mięśni, nie mogła się już poruszać - opowiada wągrowczanka.

Aktualnie 20-lakta ponownie została przewieziona na oddział neurologiczny w Toruniu. - Odzyskała częściowo wzrok. Widzi jednak tylko zarysy, kolory. Mówi pojedyncze słowa, bardzo powoli. Może tylko ruszać jedną ręką, podnieść ją i złapać za trójkąt wiszący nad łóżkiem. Nie tracimy jednak cały czas nadziei. Konieczna będzie jednak długa rehabilitacja. Zdaniem lekarzy mózg Patrycji nie jest aż tak uszkodzony, będzie mogła wykonywać proste czynności i poruszać się. Ważna jednak jest rehabilitacja - tłumaczy pani Irmina.

APEL
Patrycja ze szpitala w Toruniu zostanie przewieziona do Bydgoszczy, gdzie ma rozpocząć się jej rehabilitacja. - Niestety zakres rehabilitacji, intensywność nie jest refundowane przez NFZ. Dlatego zwracamy się z prośbą o pomoc - apeluje rodzina. Numer konta 19894500022600125420000020 z dopiskiem DLA RATOWANIA ŻYCIA I ZDROWIA PATRYCJI PILARSKIEJ TPD w Pile Koło Przyjaciół Dzieci Niepełnosprawnych w Budzyniu , 64-840 Budzyń ul. Lipowa 1.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto