Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital Wągrowiec: Uratowali mnie wągrowieccy ratownicy!

Redakcja
Szpital Wągrowiec: Słów uznania pod adresem ratowników nie kryje nawet doktor z Poznania. W naszym szpitalu przybywa pacjentów ze stolicy Wielkopolski

Po znanym aktorze Piotrze Cyrwusie, słów uznania pod adresem ratowników, personelu oddziału ratunkowego i lekarzy z chirurgii nie kryje dr hab. nauk medycznych Maria Wołuń-Cholewa z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.

- To naprawdę wysokiej klasy specjaliści. Jestem pod wrażeniem ich życzliwości, sposobu podejścia do pacjenta, troski - podkreśla doktor Wołuń-Cholewa, jednocześnie przyznaje, że nie zdradziła wcześniej wągrowieckiemu personelowi czym zajmuje się na co dzień, że jest ich koleżanką po fachu z wysokim naukowym tytułem. Dla pani Marii był to drugi kontakt z personelem naszego szpitala.

- Niegdyś na oddział ratunkowy trafiłam z synem. Został załatwiony błyskawicznie. Tym razem pomocy potrzebowała moja teściowa. W nocy spadła ze schodów. Rano, gdy zadzwonił do mnie teść podjęliśmy decyzję o konieczności wezwania pogotowia. Teściowie byli wówczas na działce w Potrzanowie. Aby ułatwić dojazd pogotowia z ratownikami umówiliśmy się w Skokach przy Karczmie Kołodziej. Jestem pod wrażeniem czasu reakcji. Po 12 minutach karetka była na miejscu - przyznaje pani doktor.

- Ratownicy, którzy przyjechali, byli bardzo mili i uprzejmi. Podeszli do mnie niezwykle delikatnie. Byłam aż zdziwiona. Także w szpitalu, na oddziale chirurgicznym spotkałam się z bardzo dobrym traktowaniem. Lekarze i pielęgniarki uprzejme. Nie bagatelizują moich sygnałów. Tak było, na przykład gdy zgłosiłam, że mam zawroty głowy. Natychmiast trafiłam na badanie tomografem komputerowym. Okazało się, że poza złamanym obojczykiem i nadgarstkami mam także pękniętą czaszkę. Aktualnie czekam na operację, która jest zaplanowana na poniedziałek - wyjaśnia Teresa Cholewa.

Co ciekawe w jednej sali z panią Teresą w wągrowieckim szpitalu leży inna mieszkanka Poznania. Zdecydowała się na operację żylaków właśnie w Wągrowcu, a nie w Poznaniu.

- WPoznaniu kazano mi czekać dwa lata. Tu, po dwóch miesiącach od wizyty u lekarza, jestem już po operacji - tłumaczy kobieta. Udało się nam skontaktować z jednym z ratowników, który niósł pomoc pani Teresie. - Zawsze staramy się podchodzić do pacjenta życzliwie. Tak jakbyśmy chcieli abyśmy my sami czy nasi bliscy być traktowani - wyjaśnia Dariusz Gapiński, ratownik zwągrowieckiego szpitala, który wspólnie ze swoim kolegą po fachu Krzysztofem Tyborskim nieśli pomoc pani Teresie.

To już kolejny przypadek kiedy to wychwalani są ratownicy. Wcześniej pochwały, także od swoich przełożonych zbierał pan Dariusz. To właśnie on niósł pomoc teściowej aktora Piotra Cyrwusa, czy też odbierał poród w jednym z domów, kiedy to niemożliwe było przywiezienie kobiety do szpitala.

- Często spotykamy się ze słowami podziękowania. Wiele osób jednak nie mówi o nich otwarcie. Ogranicza się do kartki z podziękowaniem zostawionej na oddziale lub zwykłego słowa dziękuje - przyznaje Emilia Jagat, dyrektor szpitala. Jak przekonuje ona, jak i personel szpitala, otwarci są na sugestie i rozmowy o tym co jeszcze można poprawić w placówce.

od 7 lat
Wideo

echodnia Policyjne testy - jak przebiegają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto