Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wągrowiec: Rodzina oskarża personel szpitala

Redakcja
- Każdemu, niezależnie od wieku, należy się szacunek - uważa rodzina pani Krystyny, która zmarła w szpitalu. Zdaniem jej bliskich personel szpitala był dla niej... nieludzki

Wostatnich dniach odebraliśmy kolejne niepokojące sygnały od naszych czytelników odnośnie wydarzeń w wągrowieckim szpitalu. - Chodzi o moją babcię. Niestety, ona już nie żyje. Nie mogliśmy jednak dłużej milczeć. Trzeba powiedzieć jasno co się tam dzieje. Byliśmy w szoku - przyznaje pani Aneta, wnuczka Krystyny Wiśniewskiej z Damasławka. - Nikt nie liczył, że nagle w szpitalu z 92-letniej, w połowie sprawnej kobiety, ktoś zrobi naglę super zdrową osiemnastolatkę. Jednak uważam, że każdemu człowiekowi należy się szacunek, godne traktowanie. Takie należy się także kobiecie, która w szpitalu nie była chyba z trzydzieści lat. Gdy już musi trafić, to należy jej się szacunek - przyznaje pani Irena, córka zmarłej kobiety.

Rodzina ma przede wszystkim żal do zachowania personelu oddziału wewnętrznego wągrowieckiego szpitala. - Zrobiono nam wyrzuty, że chcemy pozbyć się babci na święta. Dla nas to niepojęte. Nie wiedzieliśmy co mamy robić, babcia czuła się coraz gorzej - przekonuje pani Aneta. Na tym jednak nie kończą się zarzuty rodziny względem personelu.

- Gdy zwróciliśmy uwagę jednej z pielęgniarek, że babcia jest cała mokra, mocz wylewa się aż na prześcieradło, to ona ze złością nam odpowiedziała, że to nie jej wina, że... i tu normalnie nie mogłam uwierzyć „babcia tak leje”. Byłam zszokowana - przekonuje córka zmarłej kobiety. Jak przyznaje rodzina zmarłej kobiety, także samo przebieranie pampersa dla pani Krystyny było męką.

- Widziałam, że jak pielęgniarka podchodzi do niej, to ta ona się bała. Nic dziwnego, byłam zszokowana jak pielęgniarki rzucały ją, aż zwróciłam uwagę, że babcia to nie worek cementu, to żywy człowiek - wyjaśnia pani Irena i dodaje: - Personel na siłę wciskał mamie także jedzenie. Pielęgniarki cały czas mówiły, że nie mają czasu. Nawet nie miały czasu przemyć jej kubeczka, w którym podawane było jej picie. Po tym wszystkim zaczęłam spędzać przy łóżku czas od obiadu do wieczornych wizyt.

Sama zaczęłam się nią zajmować, choć z Damasławka do Wągrowca jest kawałek drogi - tłumaczy kobieta i dopowiada: - Skrzywdziłabym personel szpitala, gdybym nie powiedziała, że wśród niego są także osoby, które podchodzą godnie do pacjentów. To jednak wyjątki - przyznaje córka kobiety. Pani Krystyna w połowie stycznia wróciła do domu. Po kilku dniach znów trafiła do szpitala. Najpierw ponownie na oddział wewnętrzny, a następnie na SOL. - Tam już personal zachowywał się zupełnie inaczej. Był uprzejmy - przekonuje rodzina.

O wyjaśnienie całej sytuacji poprosiliśmy kierownictwo wągrowieckiego szpitala.- Jestem zdziwiona takimi skargami. Wcześniej odbierałam pozytywne opinie odnośnie pracy tego oddziału - przekonuje Emilia Jagat, dyrektor szpitala i dodaje: - Nikt nie zgłaszał mi żadnych uwag, gdy osobiście odwiedzałam oddział.
Jak przekonuje dyrektor, z ankiet przeprowadzanych w oddziałach szpitalnych wśród pacjentów, zdecydowana większość z nich była zadowolona z opieki lekarskiej i pielęgniarskiej w szpitalu. Około dwa procent pacjentów wystawiło pracownikom ZOZ negatywną opinię.

- Takie osoby zdarzają się bardzo rzadko, co stanowi niewielki odsetek - wyjaśnia Jagat.
- Jeżeli były jakieś nieprawidłowości ze strony konkretnego pracownika, to należy zgłaszać je na bieżąco. Wówczas można reagować. W tej chwili trudno jest nawet dokładnie określić, która z pielęgniarek miała zachowywać się tak niegrzecznie. Sama jestem zdziwiona jednak tym faktem, gdyż zazwyczaj spotykam się z pochlebnymi opiniami - wyjaśnia Karolina Purulak, oddziałowa na oddziale wewnętrznym i na dowód pokazuje zeszyt, w którym są wpisane pochwały dla pracy oddziału.

- Jeśli ktoś z personelu w odczuciu rodziny zachował się nieodpowiednio, to jestem przekonana, że nie robił tego celowo. Duży nacisk kładziemy właśnie na odpowiednie podejście do pacjenta. Być może wystarczyło zapytanie, wyjaśnienie pewnych kwestii na bieżąco - przyznaje Krystyna Skrzycka, zastępca dyrektora do spraw medycznych w wągrowieckim ZOZ-ie.

Czytaj więcej w Tygodniku Wągrowieckim

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto