Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skandal w szpitalu! Lekarka wyzywała małe dzieci na korytarzu

Joanna Pacan
W niedzielne popołudnie synek pani Patrycji Bąk z Wągrowca bardzo źle się czuł. Zaniepokojona matka musiała pójść z nim do lekarza. - Franek miał powiększone węzły chłonne. Był markotny, miał gorączkę. A że była to niedziela, musiałam pojechać z nim na pogotowie. Tam poinformowano mnie, że możemy skorzystać z POZ na pierwszym piętrze - mówi kobieta.

Jednak to, co działo się na korytarzu tak oburzyło panią Patrycję, że w imieniu swoim i innych rodziców postanowiła się do nas zgłosić. - W kolejce do pani doktor było kilkanaście osób, głównie były to dzieci. A jak wiadomo, dzieci w chorobie są markotne, płaczą, nie mogą znaleźć sobie miejsca. Choć rodzice starali się ich jakoś zająć, na korytarzu było dość głośno. W pewnym momencie lekarka zaczęła krzyczeć: kto to tak wyje, bo nie mogę się skupić. Za każdym razem, kiedy jakiś pacjent wychodził z gabinetu dało się słyszeć głos lekarki: ilu was tu jeszcze jest, bo jestem zmęczona. Tak nie powinna się zachowywać pani doktor - wyjaśnia nam oburzona pani Patrycja.

Inni rodzice na korytarzu również głośno komentowali zachowanie lekarki. Co więcej, dziwili się, dlaczego przyjmuje
tylko ona, skoro na oddziale powinno przyjmować dwóch lekarzy. W tej sprawie skontaktowaliśmy się z dyrektorem medycznym wągrowieckiego szpitala Krystyną Skrzycką. - Oczywiście nie tłumaczę zachowania pani doktor. Wszystkich, którzy poczuli się urażeni daną sytuacją przepraszam w swoim i w jej imieniu. Proszę jednak o zrozumienie. W niedzielę, kiedy przychodnie są zamknięte przyjmujemy nawet do stu osób dziennie. Ponadto do gabinetu prowadzą szklane drzwi, przez które dochodzą hałasy. Dlatego też lekarz potrzebuje spokoju. Raz jeszcze przepraszam i zaznaczam, że nigdy nie odprawiliśmy pacjenta z kwitkiem. Na naszym oddziale każdy zostaje
przyjęty - wyjaśnia Skrzycka.

O komentarz poprosiliśmy również samą lekarkę. - Do szpitala nie przyszedł drugi dyżurny. Byłam sama przez 12 godzin. Miałam prawo być zmęczona. Nie wiem, czy dokładnie użyłam takich słów, ale pamiętam, że zwracałam uwagę pacjentom, że potrzebuję ciszy. Jeśli się na okrągło pracuje, organizm ma prawo się buntować - uważa lekarka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto