Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tajemnica Przełęczy Diatłowa. Co stało się ze studentami?

oprac. Hanna Komorowska
Wideo
od 16 lat
„Cholat Sjakl” - w języku ludu Mansów znaczy „Góra Umarłych”. Nomen omen - chciałoby się rzec – a wszystko za sprawą tragedii, która miała miejsce w 1959 roku podczas wyprawy dziewięciorga rosyjskich studentów na uralski szczyt Otorten. Tragedii do dziś ostatecznie nie wyjaśnionej – tajemniczej zarówno w przyczynach, jak i skutkach. Gdzie leży prawda?

Przelęcz Diatłowa. Co się stało w styczniu 1959 roku?

Jest 25 stycznia 1959 roku. Dziewięcioro radzieckich studentów z Jekaterynburga wyrusza na wyprawę życia – a raczej śmierci. Cel: zdobyć górę Otorten, wznoszącą się 1100 m ponad poziom morza, oznaczoną „III kategorią”, czyli najniebezpieczniejszą o tej porze roku. Pomysłodawcą i organizatorem wyprawy jest doświadczony podróżnik i zarazem student wydziału radiowego Uralskiego Instytutu Politechnicznego Igor Diatłow. Wyprawa początkowo przebiega zgodnie z planem, choć 28 stycznia jeden z jej uczestników, Jurij Judin rezygnuje z dalszej wędrówki z powodu choroby – podejmuje prozaiczną z pozoru decyzję, która w istocie jednak ratuje mu życie. Pozostali kontynuują wyprawę, krocząc przez 4 dni poprzez zamarznięte jeziora i odludne tereny, należące do Plemienia Mansów. 1 lutego studenci zbliżają się do Otortenu, jednak rozbijają obóz na zboczu góry Cholat Sjakl, na wysokości 1000 metrów – zboczyli ze szlaku prawdopodobnie na skutek śnieżycy.

Jest godzina 17:15. Uczestnicy wyprawy są w dobrych humorach – dowcipkują i wydają „gazetę” pod tytułem „Otorten Wieczorny”, co wynika z zapisków w ich dziennikach. Nie wiedzą, że za cienkimi ścianami ich namiotu czai się śmierć.

Tajemnicza śmierć rosyjskich studentów. Nie było śladów walki

20 lutego tegoż roku krewni studentów wszczynają alarm – osiem dni wcześniej miał nadejść telegram, sygnalizujący pomyślność wyprawy. Wyrusza ekspedycja ratunkowa, później do poszukiwań przyłącza się milicja i wojsko. 26 lutego ratownicy znajdują opuszczony namiot – rozcięty od środka i pokryty śniegiem. Temperatura: ponad -30 stopni Celsjusza. Dookoła namiotu, w głębokim na ponad metr śniegu, widnieją odciski bosych stóp – ośmiu lub dziewięciu osób. Brak jest oznak jakiejkolwiek walki, a bose ślady prowadzą w stronę pobliskiego lasu.

W odległości 1,5 km od namiotu natrafiono na pierwsze dwa ciała, leżące w samej bieliźnie u stóp dużej sosny. Kilkaset metrów dalej leżało ciało organizatora wyprawy – Igora Diatłowa. Znaleziono w pobliżu jeszcze dwa ciała. Na rękach widniały ślady poparzeń – próbowali się ogrzać, wkładając ręce do żaru rozpalonego przez siebie ogniska. Zwłoki pozostałej czwórki odkryto dopiero po dwóch miesiącach – pod kilkumetrową warstwą śniegu w pobliżu wielkiej sosny. Były one w o wiele gorszym stanie niż pozostałe – mężczyźni mieli połamane żebra, jeden nawet strzaskana czaszkę, kobiecie brakowało języka. Na trzy lata zostaje ustanowiony zakaz odwiedzin tych okolic.
Tajemnica zimnych rosyjskich gór. Co się stało w Przełęczy Diatłowa?

I tutaj kończymy wyprawę poprzez morze faktów i rozpoczynamy rejs po oceanie niepewności i domysłów. Hipotetycznych przyczyn ich śmierci jest wiele – ta oficjalna brzmi: „NIEZNANA SIŁA”, jak wpisali w akta milicjanci. Cóż jednak mogło być tą „siłą”? Zadziwiające obrażenia zgodnie z opinią rosyjskiego kryptozoologa Michaiła Trachtengertza wyglądały tak, „jak gdyby ktoś za mocno ich uścisnął”. Oto kilka hipotez co do przyczyn zgonu studentów:

  • Lawina. Lawina w górach – nic dziwnego. Ta hipoteza ma kilka słabych punktów: śladów lawiny nie odnaleziono, teren przełęczy jest zbyt plaski, by ewentualna lawina mogła tam zejść.
  • Śmierć z rąk Ludu Mansów. Mansowie mogli mieć za złe studentom, że ci naruszyli ich święte terytorium Góry Śmierci. Brakowało jednak śladów walki i śladów większej liczby osób. Ponadto najbliższa zamieszkana wioska znajdowała się o 100 km od miejsca tragedii.
  • Tajne eksperymenty wojskowe. Według niektórych doniesień, kilka ciał miało „dziwny, brązowy kolor” oraz siwe włosy, co wskazywać by mogło na napromieniowanie w skutek działania broni jądrowej. Faktycznie – badania licznikiem Geigera wykazały radioaktywność zwłok. Wiele lat po tragedii potwierdzono w istocie, że wojsko przeprowadzało w tamtych okolicach ćwiczenia.
  • UFO, yeti…Według słów służby meteorologicznej nad rzeczonym terenem w okresie pobytu studentów widziano kilka „jasnych, latających kul”. Czym były owe kule? Tego niestety nikt nie wie. Pojawiają się także często pogłoski o „śnieżnych ludziach”, widywanych w tamtej okolicy – na ile prawdziwe?

Rosyjska tajemnica śmiertelnej przełęczy

Jakikolwiek osąd w jakiejkolwiek sprawie winien być wydany na podstawie niezbitych dowodów i twardych faktów – co robić jednak, gdy takowych brak? Każda z hipotetycznych przyczyn śmierci dziewięciorga rosyjskich narciarzy jest jednocześnie niesłychanie fantastyczna i mało prawdopodobna… Dochodzenie, dawno już zakończone przez milicję, kontynuowane było od 2000 roku przez fundację założoną przez Jurija Kuncewicza, przyjaciela organizatora wyprawy. W 2008 roku kilkudziesięciu powołanych przez fundację ekspertów wysnuło podczas konferencji prasowej wniosek, iż przyczyną śmierci młodych ludzi były testy militarne przeprowadzane w tamtym rejonie przez radziecką armię. „Brak nam dokumentów, o które prosimy Ministerstwo Obrony, Rosyjską Agencję Kosmiczną oraz FSB i dzięki którym otrzymalibyśmy pełniejszy obraz sytuacji.” – przeczytać można w ich oświadczeniu.

Czy kiedykolwiek dowiemy się, co tak naprawdę wydarzyło się na terenie nazwanym na cześć organizatora wyprawy Przełęczą Diatłowa? Czy raczej rozwiązanie tej zagadki spoczęło już na zawsze pod warstwą śniegu?

Tekst dzięki uprzejmości Wojciecha Bednarka

Tajemnica Przełęczy Diatłowa. Co stało się ze studentami?

Tajemnica Przełęczy Diatłowa. Co stało się ze studentami?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tajemnica Przełęczy Diatłowa. Co stało się ze studentami? - Wielkopolskie Nasze Miasto

Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto