Hitlerowski samolot latał nad naszym powiatem jeszcze kilka lat przed wojną. Zabłądził czy szpiegował?

1 września 1939 roku hitlerowskie Niemcy zaatakowały Polskę. Rozpoczęła się druga wojna światowa. We wrześniu 1939 roku wojska niemieckie przekroczyły granicę i wkroczyły także na tereny dzisiejszego powiatu wągrowieckiego.

Nad regionem pojawiły się samoloty oznaczone niemieckim krzyżem. Na Wągrowiec zrzuciły bomby.

Jak się jednak okazuje, samolot oznaczony hitlerowskim znakiem nad naszym regionem można było zobaczyć jeszcze kilka lat przed rozpoczęciem drugiej wojny światowej.

Taką maszynę zaobserwowano w czerwcu 1933 roku. Samolot widziany był najpierw nad Obornikami.

- Wielkie poruszenie wywołało ukazanie się w środę nad naszem (pisownia oryginalna) miastem samolotu jednopłatowca niemieckiego, oznaczonego krzyżami hitlerowskimi i nr. 135. Lotnik niemiecki po okrążeniu miasta na wysokości 30 m osiadł na podmiejskich łąkach - relacjonował tamte wydarzenia Dziennik Poznański.

Z relacji nieukazującej się już Gazety Wągrowieckiej można dowiedzieć się natomiast, że lotnik został ostrzeżony najprawdopodobniej przez jednego z miejscowych Niemców o zbliżających się policjantach i poderwał samolot.

Po chwili jednak musiał lądować awaryjnie na terenie powiatu wągrowieckiego.

Zdjęcie z tego wydarzenia znajduje się w zbiorach Narodowego Archiwum Cyfrowego.

- Samolot D-1300 lotnika niemieckiego Kurta Stuwego, który wylądował pod Brzezinkami w powiecie wągrowieckim - głosi opis fotografii.

Zdjęcie zaciekawiło między innymi regionalistę Sławomira Maciaszka.

- Nurtowało mnie historia tamtego zdarzenia i odszukałem przy wolnej chwili opis awaryjnego lądowania samolotu D-1300 niemieckiego pilota z Piły Kurta Stüwe wykonanego na terytorium Polski w Brzezinku - przedstawiony na łamach ówczesnego "Dziennika Poznańskiego". Wydarzenie to miało miejsce w dniu 14 czerwca 1933 roku. Lotnika po przeprowadzonym dochodzeniu sądowym zwolniono i pozwolono mu odlecieć do Piły. Niemiecki lotnik wylądował dwa razy, może wcale nie awaryjnie? Pierwszym razem wystartował ponownie po spotkaniu z miejscowym Niemcem. Może pod wsią Brzezinko też się z kimś spotkał? Może przekazywał informacje, zrobione nad Obornikami zdjęcia? - zastanawia się regionalista.

ZOBACZ TAKŻE