W pogoni za burzami... Nietypowa pasja wójta gminy Wapno

Kiedy zbliża się burza, oni się ubierają i wychodzą na łowy. To pasjonaci, którzy podczas burzy na niebie widzą coś więcej. Zachwycają się spektaklem, który dzieje się nad ich głowami. Można powiedzieć, że to meteorolodzy - amatorzy.

Mowa oczywiście o „łowcach burz”. Nie wszyscy wiedzą, że jednym z nich jest wójt Wapna Maciej Kędzierski.

- Łowcy burz to grono ludzi, w większości amatorów, którzy część swojego życia poświęcili pasjom związanym z pogodą. Burze i ich fotografowanie to moja pasja. Szczególnym uczuciem darzymy burze w porze nocnej, które nazywamy „spawarkami” - mówi.

Jak wyjaśnia, wszystko rozpoczęło się od czasu, kiedy był dzieckiem. - Na początku była fotografia. Swój pierwszy aparat, jeszcze kliszowy dostałem od chrzestnej na pierwszą komunię świętą. Uwielbiałem robić zdjęcia, szczególnie nieba. Wraz z moim dorastaniem zmieniałem także aparaty. Kupowałem coraz to nowsze, bardziej profesjonalne. Dużo czytałem na temat fotografii, poznawałem nowe techniki - wyjaśnia.

Wójt przyznaje, że jest samoukiem. Zawsze interesowały go także zjawiska atmosferyczne. Postanowił połączyć obie pasje. - Uczyłem się tego metodą prób i błędów. Kiedy po raz pierwszy jechałem na łowy, miałem ze sobą kamerę sportową. Teraz jest to aparat fotograficzny. Zrobione zdjęcia w idealnym czasie wymaga sporo doświadczenia. Ja nabywałem je z czasem. Trzeba wiedzieć, jak się ustawić w kierunku burzy, kiedy dokładnie robić zdjęcie. Na początku jeździłem sam, a teraz jest nas czwórka. Każdy z nas jest trochę meteorologiem. Śledzimy portale dla łowców burz, czytamy dane z modeli pogodowych. Dzięki temu wiemy, gdzie dane zjawisko wystąpi - tłumaczy. Jak mówi dalej, zapotrzebowanie na lokalne prognozy pogody jest bardzo duże, ponieważ niekorzystne zjawiska atmosferyczne mają często charakter lokalny. Natomiast ostrzeżenia wydawane przez media ogólnopolskie mają charakter wojewódzki. - Niestety zmiany klimatyczne na które mamy mały wpływ będą powodować, iż w kolejnych latach burze będą zjawiskami bardzo silnymi o skali jakiej jeszcze nie poznaliśmy na naszych szerokościach geograficznych. - powiedział nam wójt.

Czy przebywanie tam, gdzie jest burza jest bezpieczne? - Zazwyczaj znajdujemy się na otwartej przestrzeni. Oczywiście musimy przestrzegać wszystkich zasad bezpieczeństwa. Jeśli korzystamy z kamery sportowej, najlepszą klatką Faradaya jest samochód. Kiedy jednak robi się zdęcie, należy wyjść naprzeciw burzy - opowiada.

Maciej Kędzierski przyznaje, że z powodu obowiązków zawodowych ma dość mało wolnego czasu. Kiedy tylko ma jednak możliwość, chwyta za aparat. Fotografuje nie tylko burze.

Wójt gminy Wapno ma 35 lat i na co dzień mieszka w Ruścu pod Wapnem. - Moja rodzina zamieszkuje teren Pałuk od ponad 100 lat. W czasie wojny zostali wysiedleni tak jak większość rodzin z tego terenu na wschód kraju. Jesteśmy rodziną wielopokoleniową - przyznaje.

Zanim Kędzierski został wójtem, zajmował się różnymi innymi rzeczami. - Byłem ślusarzem wysokościowym w czasie studiów, pracowałem jako przedstawiciel handlowy. Pracowałem również w DPS Srebrna góra (tam nauczyłem się szanować ludzi, ludzkie życie ). W ostatnim czasie prowadziłem i nadal prowadzę gospodarstwo rodzinne, które przejąłem od rodziców, a oni od moich dziadków. W latach 2014-2018 byłem także radnym gminy Wapno - wyjaśnia.

Wapno to najmniejsza gmina w naszym powiecie. Jest także jednym z najmniejszych samorządów w całej Polsce. Zapytaliśmy Macieja Kędzierskiego, czym dla niego jest to miejsce. - Wapno to pojęcie względne. Wapno to dla mnie dom, habitat. Nigdy na dłużej z tej gminy nie wyjechałem. Tutaj się wychowywałem, tutaj skupiała się moja aktywność społeczna, rodzinna oraz zawodowa. Po prostu dom. Wapno również definiuje mój charakter. Nie jest prosty, ale życie tutaj uczy nieustępliwości. Uczy również ciągłego dążenia do celu. W Wapnie żyją twardzi, nauczeni ciężkiej pracy ludzie, dumni i również o dobrym sercu. Brzmi to patetycznie ale ja w to wierzę, wierzę w ludzi i wierzę w Wapno. To jest niezmienne - słyszymy.

Wójt przyznaje, że odkąd objął swoje stanowisko, jego życie się zmieniło. Liczył się jednak z tym w chwili, gdy zdecydował się kandydować na wójta gminy Wapno. - Uważam, że w tej gminie można zrobić bardzo wiele dla mieszkańców. Bo mieszkańcy są podmiotem a nie przedmiotem i tak powinni być traktowani przez organ administracji samorządowej. W ostatnich latach różnie to bywało. Moim celem jest realizowanie programu nakreślonego przed wyborami. Mieszkańcy w niego uwierzyli i wspólnie z radą gminy będziemy go realizować krok po kroku. Zadanie nie jest proste, ponieważ zmieniamy o 180 stopni koncepcje gminnych finansów i inwestycji. Rok 2019 to rok restrukturyzacji w którym sam urząd gminy przechodzi zmiany strukturalne i personalne. To nie koniec zmian. Jesteśmy w trakcie tego procesu, ponieważ od 2020 roku chcemy zacząć realizować inwestycje. Tego oczekują mieszkańcy - mówi o swojej pracy na rzecz lokalnej społeczności wójt.

Zapytaliśmy wójta o rodzinę. W tym temacie wójt jest jednak bardzo powściągliwy. - W tym roku mój stan cywilny ulegnie zmianie. Jestem w szczęśliwym związku z wyjątkową kobietą która jest dla mnie wsparciem i otacza mnie miłością. Szanuję swoje życie prywatne dlatego więcej w tym temacie nie powiem - odpowiedział nam z uśmiechem.

Zobacz film: IV Międzynarodowy Festiwal CABRIO POLAND Wągrowiec